Quantcast
Channel: Blogpress's blog
Viewing all 2362 articles
Browse latest View live

Ogólnopolska Konferencja Popularno-Naukowa: Pomnik Symboliczny: Pułkownik Kukliński – Zwycięska misja

$
0
0

7 listopada w Wiązownie odbyła się konferencja poświęcona postaci płk. Ryszarda Kuklińskiego, której towarzyszyła debata z udziałem zaproszonych gości. Wcześniej nadano ulicy w Otwocku (między ul. Kraszewskiego i Generalską) miano ul. płk. R. Kuklińskiego, a w Kościele pod wezwaniem Św. Pawła Apostoła w Zakręcie odprawiono mszę św. w intencji Rodziny Pułkownika. Uroczystości zakończył wieczorny koncert patriotyczny.

PB070021m

W zamyśle organizatorów wydarzenie, które stanowiło rodzaj symbolicznego pomnika płk. Kuklińskiego, miało miejsce na terenie powiatu otwockiego – mikroregionu, z którym losy tego bohatera były związane od wielu lat.

Konferencja, która odbyła się w Zajeździe u Mikulskich w Wiązownie, zgromadziła nowo wybranych parlamentarzystów, osoby ze świata kultury i nauki oraz wszystkich zainteresowanych postacią pułkownika. Kancelarię Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który objął wydarzenie honorowym patronatem, reprezentował płk. Andrzej Pawlikowski. Byli obecni także goście z zagranicy.

IMG_6898m

IMG_6962m
Gości przywitała gospodyni Zajazdu u Mikulskich i inicjatorka wydarzenia pisarka, animatorka kultury Małgorzata Kupiszewska.

Do zgromadzonych na sali uczestników spotkania przemówił Roman Barszcz, przyjaciel pułkownika Kuklińskiego. Przypomniał, że na kamieniu pomnika katyńskiego w Warszawie (głaz narzutowy na ten cel został przekazany przez Leona i Romana Barszczów) znajduje się inskrypcja "Kamień z pól ojców naszych". "Kocham tak jak Rysiek, cały nasz naród". - zaznaczył. Warto przypomnieć, że pomnik katyński powstał z inicjatywy płk. Ryszarda Kuklińskiego (który uczestniczył w uroczystości jego odsłonięcia w 1998 r.), a w budowie pomnika uczestniczyli bracia Arkadiusz, Sławomir i Stefan Melak.

IMG_6876m

Zanim przystąpiono do prezentowania referatów, rozstrzygnięto konkurs na plakat pod hasłem: "Pułkownik Kukliński - zwycięska misja" oraz konkurs wiedzy dla gimnazjalistów.

W konkursie historycznym dla młodzieży gimnazjów powiatu otwockiego wzięło udział blisko stu uczestników. Przyznano dwa pierwsze miejsca i trzy trzecie miejsca. Najlepiej wypadli uczniowie Gimnazjum Publicznego im. Jana Pawła II w Gliniance.

IMG_6889m

W jury ogólnopolskiego konkursu plastycznego na plakat zasiedli m.in.: prof. Rosław Szaybo (plakacista, fotograf i projektant okładek płyt i książek), Andrzej Fogtt (malarz, grafik, rzeźbiarz) i Szczepan Sadurski (satyryk, rysownik satyryczny, karykaturzysta, dziennikarz). Oceniono 60 nadesłanych prac.

IMG_6912m

Laureatem nagrody za najlepszy plakat okazał się Wojciech Korkuć, który otrzymał nagrodę Wójta Gminy Wiązowna. Zdaniem Jury praca Korkucia najlepiej realizowała wymóg czytelności przekazu przy jednoczesnym wysokim poziomie graficznym, odpowiadała wymogom Konkursu, niosąc zrozumiałe społeczne przesłanie.

"To dla mnie prawdziwy zaszczyt mieć swój udział w upamiętnieniu tak wybitnej postaci i tak potrzebnej Polsce, jaką jest Ryszard Kukliński." - powiedział Wojciech Korkuć.

Organizatorem konkursu był Społeczny Komitet Budowy Pomnika Płk R. Kuklińskiego w Wiązownie. Najlepsze prace prezentowano na specjalnej wystawce w sali, gdzie odbywało się spotkanie.

Powitanie, wręczenie nagród za konkurs dla szkół i nagrody za najlepszy plakat konferencji:

Uhonorowano także partnerów wydarzenia "za odwagę w szerzeniu misji prawdziwej historii Polski i jej bohaterów".
http://pulkownikkuklinski.pl/partnerzy/



IMG_6861m

Ogólnopolskiej konferencji popularno-naukowej "Pomnik Symboliczny: Pułkownik Kukliński – Zwycięska misja" przewodniczył prof. Jan Żaryn, który powiedział na wstępie.
Płk Kukliński na przełomie lat 60 i 70. uznał, że nie można być jednocześnie polskim patriotą i służyć realiom Układu Warszawskiego. Był oficerem Ludowego Wojska Polskiego, ale w pewnym momencie, po sierpniu 1968 roku, po odkryciu w posiadanych dokumentach wizji zniszczenia Polski dokonał wyboru, stał się Konradem Wallenrodem".

IMG_6941m

Jako pierwszy prelegent głos zabrał prof. Tomasz Panfil (historyk z KUL). Temat jego wystąpienia: "Szpiegostwo i szpiedzy, czyli spiskowe wersje historii". Historyk mówił o wzmiankach o szpiegach czy też wywiadzie w najstarszych przekazach historycznych. Stwierdził, że to czasy renesansu są początkiem nowożytnych koncepcji prowadzenia wywiadu, ukrywania wiadomości. Kardynał Richelieu stworzył pierwszy instytucjonalny wywiad, który był nazywany Czarnym Gabinetem, Francja za jego czasów była państwem u szczytu swej potęgi. Z kolei król Pruski Fryderyk Wielki napisał instrukcję dla szpiegów i wywiadowców, według niego, żaden generał nie powinien obywać się bez służb, uważał, że szpiegów należy hojnie wynagradzać. W czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych koloniści próbowali nadrobić przewagę militarną Wielkiej Brytanii rozbudowując aparat wywiadowczy. W XX wieku nastąpił rozkwit instytucji wywiadowczych. Okresami, które w literaturze poświęconej szpiegostwu, uważane są za momenty największego nasilenia akcji wywiadowczych, są: okres po II wojnie światowej (wykradanie tajemnic, gł. przez Związek Sowiecki) oraz lata 80. XX wieku (schyłek zimnej wojny).

"Jak mamy mówić o płk. Kuklińskim? Szpiegów werbowano na dwa sposoby: na ideę albo na materiały kompromitujące. Jak nazwać kogoś, kogo nikt nie zwerbował, kto zgłosił się sam dlatego, że dostrzegł, że mimo złożonej przez siebie przysięgi, nie może dłużej wypełniać jej literalnie, bo służy nie Ojczyźnie, nie narodowi, lecz obcej potędze i mocarstwu, które w gruncie rzeczy jest mocarstwem okupacyjnym? Myślę, że po dzisiejszym dniu zostanie to jedno określenie, które może nie oddaje charakteru pracy, ale dobrze oddaje charakter człowieka czyli bohater". - zakończył historyk.

PB070101m

Dr hab. Józef Brynkus przybliżył termin homo sovieticus. Człowiek zsowietyzowany to osobnik, którego cechuje pełne podporządkowanie się, inklinacja do życia kolektywnego i brak moralności oraz etyki. Jego cechą zasadniczą jest sterowalność. Dziś taki syndrom to skutki edukacji i propagandy sterowanej przez potomków komunistów lub osoby, które zawdzięczają coś systemowi komunistycznemu. Homo sovieticus to człowiek, któremu nie przeszkadza, że władza korumpuje, kradnie i oszukuje, uważa to za stan naturalny i w pełni go akceptuje. co gorsza, większość mainstreamowych mediów rozpowszechnia tego typu zachowania, co powoduje utrwalanie homo sovieticusa w życiu społecznym. Zwrócił także uwagę na podręczniki szkolne i akademickie i ich autorów.

IMG_6971m

Tytuł prelekcji prof. Tadeusza Wolszy brzmiał "Przebić żelazną kurtynę". Jak stwierdził, płk. Kukliński rozpoczął karierę jako młody uczeń Wyższej Szkoły Oficerskiej pod koniec lat 40., wyższy stopień oficerski otrzymał w 1950 roku. Był to okres agresywnego stalinizmu. Historyk mówił o genezie "żelaznej kurtyny". Warto przypomnieć, że do 1955 roku Austria była okupowana przez Związek Sowiecki i, tak jak Niemcy i Berlin, podzielona na strefy wpływów (amerykańską, brytyjską, francuską i sowiecką). Nastąpiła sowietyzacja tego regionu Europy, do każdego kraju, nad którym kontrolę miał Związek Sowiecki wysyłano specjalnych urzędników (sowietników), którzy zostali oddelegowani do odpowiednich resortów. Każdy minister miał sowieckiego opiekuna, który pilnował, czy decyzje są podejmowane zgodnie z wytycznymi z Kremla. Dla ludzi, którzy nie wypełniali sowieckich poleceń, kary były surowe. Na 120-130 tys. więźniów ok 30-35% stanowili więźniowie polityczni. Prof. Wolsza mówił o sieci obozów NKWD, w których więźniowie byli przetrzymywani. Od 85 do 112 tys. Polaków zostało wywiezionych po 1945 roku do Związku Sowieckiego. Na ziemiach polskich w latach 1944-45 były 104 obozy NKWD.

"Płk Kukliński nie był pierwszym ani jedynym, który stworzył szczelinę w żelaznej kurtynie, przekazując na zachód ważne informacje, ryzykując przy tym własne życie. W historii powojennej Polski takich osób było więcej, przynajmniej kilka. Ale niewątpliwie to co zrobił płk Kukliński było chyba największym osiągnięciem, jeśli chodzi o rangę tych informacji przekazywanych na zachód". - zaznaczył historyk.

IMG_6976m

Dziennikarz Michał Siwiec-Cielebon przygotował wystąpienie na temat: "Między zdradą a honorem oficera". Prelegent rozróżnił pojęcie honoru polskiego oficera od podejścia do sprawy honoru w LWP. Przywołał słowa gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który powiedział: "Jeżeli płk Kukliński był bohaterem, to my jesteśmy zdrajcami", miał oczywiście na myśli elity Ludowego Wojska Polskiego, które było de facto wojskiem podporządkowanym i przeznaczonym do wykorzystania przez imperium sowieckie.

"Honor to poczucie godności osobistej, szacunek dla własnego imienia, poczucie szacunku do wyznawanych zasad. Ludzie honoru to ci, którzy wyznają takie wartości". - mówił dziennikarz. Najwyższe imponderabilia stały się dewizą oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie: "Bóg, Honor, Ojczyzna". Jak wskazuje na to pieśń "Czerwone maki na Monte Cassino" honor żołnierski był cenniejszy od życia, bo życie można było za niego oddać. Jednak Tadeusz Kościuszko dwa razy odmówił Napoleonowi włączenia się do walki przeciw Rosji, gdyż uważał, że dał słowo carowi, tymczasem żołnierze Powstania Styczniowego choć byli często oficerami carskiej armii, składali dymisję z wojska lub po prostu tworzyli powstańcze oddziały. Był wśród nich Romuald Traugutt i św. Rafał Kalinowski.
Płk Kukliński, nie może być porównywany ani do Kościuszki, ani do Łukasińskiego, ani do Wysockiego ani do Piłsudskiego. "Wybrał własną drogę, która okazała się najskuteczniejsza, wykalkulował wszystkie za i przeciw swoich działań. Porwał się na imperium zła w najlepszy z możliwych sposobów. To był człowiek wysokiego honoru". - podsumował Michał Siwiec-Cielebon.

PB070169m

Temat wystąpienia studenta prawa i teologii Kajetana Rajskiego to "Z ojca na syna, czyli patriotyzm dziedziczny". Prelegent przywołał słowa "Giaura" Byrona: Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada dziedzictwem na syna". "Znacznie częściej ten, kto jest patriotą, miał patriotycznych rodziców"- stwierdził na wstępie Rajski. Ojciec płk. Kuklińskiego służył w 36 pułku piechoty na Pradze, potem pracował jako robotnik w fabryce pilników w Pruszkowie i w Ursusie. Był związany z PPS, zabierał swego syna na demonstracje polityczne. Wpajał synowi naukę cierpliwości, uważał, że nie zawsze trzeba od razu odpowiadać na zło. Rodzice pułkownika byli ludźmi religijnymi, Ryszard jako chłopiec służył do mszy. W czasie wojny był świadkiem rozstrzelań i eksterminacji. Współpracował z kolegami zaangażowanymi w organizację konspiracyjną "Miecz i Pług". W 1943 aresztowano jego ojca, który działał w konspiracji, Ryszard nigdy już ojca nie zobaczył. Wraz z grupą kolegów zgłosił się na roboty do Niemiec, jednak wywieziono ich na Dolny Śląsk. Po wojnie nigdy nie dowiedział się, jak zginął ojciec, poza tym, że przebywał w obozie Sachsenhausen.
"Na przykładzie Ryszarda Kuklińskiego widać, że walka o wolność, która rozpoczął jego ojciec i która dla niego tak tragicznie się skończyła, była kontynuowana przez jego syna". - podkreślił Kajetan Rajski.

IMG_6989m

Tadeusz Płużański, publicysta i prezes Fundacji Łączka starał się udowodnić w swoim wystąpieniu, że pułkownik Kukliński to ostatni żołnierz wyklęty. Józef Franczak ps. "Lalek", ostatni żołnierz polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego, zginął zastrzelony w 1963 roku, pułkownik zaczął swoją misję ok. 10 lat później. Działalność płk. Kuklińskiego stanowi kontynuację walki Polaków o wolność i niepodległość. Sposób walki jest różny, ale cel pozostał ten sam - stwierdził Płużański. Była to samotna walka z poświęceniem wszystkiego w życiu, oddanie siebie Ojczyźnie. Zarówno żołnierze wyklęci, jak i płk Kukliński poświęcili się pewnej misji, stawiali również na szalę własną rodzinę, gdyż zdawali sobie sprawę z konsekwencji, że zarówno oni, jak i ich bliscy są zagrożeni ich działalnością. W 1984 roku na płk. Kuklińskiego został wydany wyrok śmierci, podobnie jak na żołnierzy wyklętych. I tak jak na nich wydano ma niego wyrok niepamięci. Starano się wymazać ich ze świadomości społecznej. Płk. Kukliński był nazywany zdrajcą sprawy polskiej.

III RP to dalszy ciąg propagandy komunistyczno-urbanowskiej przeciwko Kuklińskiemu - stwierdził publicysta. Jednak udało się doprowadzić do pełnej rehabilitacji pułkownika. Został pochowany w Polsce, jednak nie było na pogrzebie w 2004 roku najwyższych władz RP (na czele rządu stał wówczas Marek Belka, ministrem obrony narodowej był Jerzy Szmajdziński, a prezydentem Aleksander Kwaśniewski). To dzięki Lechowi Kaczyńskiemu (wówczas prezydentowi Warszawy) udało się pochować pułkownika na Powązkach Wojskowych na początku Alei Zasłużonych. Obecnie o płk. Kuklińskim powstają filmy, odbywają się konferencje.

"Marzyłbym o tym, żeby nie tylko ulice i place były nazywane imieniem płk. Kuklińskiego, ale przede wszystkim szkoły, bo to jest kształtowanie naszej pamięci i świadomości, to odkłamywanie komunistycznej propagandy". - podkreślił Tadeusz Płużański.

IMG_6998m

Ostatni prelegent, publicysta Tomasz Łysiak omówił temat: "Archetyp żołnierza niezłomnego na drodze do Niepodległości".

Żołnierze wyklęci, niezłomni, bohaterowie charakteryzowali się tym, że wszystko zostawiali na boku i szli na całość, nie bacząc na konsekwencje. - mówił. - Musieli wykazać niezłomną postawę wobec tej formy państwa polskiego, które istniało, a także wobec sporej części społeczeństwa. Odkąd Polska utraciła niepodległość, odkąd polska rzeczywistością stała się rzeczywistość rozbiorowa, wszyscy niezłomni czyli kolejni powstańcy toczyli walki nie tylko przeciwko bezpośredniemu wrogowi, ale również musieli się zmagać z niesprawiedliwą, krzywdzącą opinią, którą w wyniku różnych chwytów propagandowych w stosunku do nich formułowano. System propagandowy rosyjski, np. po powstaniu styczniowym, opisujący powstańców jako bandytów, przywódców jako hersztów, mówiący o rozboju, służył temu, by zohydzić te wspaniałe postacie w oczach państw Europy, ale także w oczach dużej części społeczeństwa. W wielu przypadków to się udawało.
Ten rys wyklęcia, zarówno przez oficjalne czynniki państwowe, jak i wyklęcia propagandowego, stygmatyzowania jest tu wspólny. "W tym sensie można nazwać płk Kuklińskiego żołnierzem wyklętym, gdyż wpisuje się w tę tradycję". - zaznaczył publicysta.

Tym tragiczniejsze jest to, że to wyklęcie kontynuowano nie tylko w okresie, gdy nie mieliśmy suwerenności, ale także za czasów III RP. Do osób, które ponoszą osobistą odpowiedzialność za to (oprócz tych, których wcześniej wymienił Tadeusz Płużański, tj. Jaruzelski, Kiszczak, Urban), należy prezydent Lech Wałęsa. "To w jaki sposób III RP traktowała takiego bohatera, jakim był płk. Kukliński, stanowi element tego wyklęcia, a dalsze, obecne próby używania słów typu: kontrowersyjna postać, należą również do tego sposobu myślenia". - zaznaczył Tomasz Łysiak.

Tomasz Łysiak, który jest autorem powieści "Cytadela" mówił następnie o Walerianie Łukasińskim, który 37 lat lat spędził w celi o zaostrzonym rygorze w twierdzy w Szlisserburgu i mimo tego, że po kilkunastu latach wyrok się zakończył. Według publicysty, Łukasiński trzymany był tak długo w więzieniu, gdyż był symbolem niezłomności i jako symbol uznany był jako niezwykle niebezpieczny. Dopiero w 1862 otrzymał pozwolenie na spacery po więziennym dziedzińcu, dostęp do wiadomości oraz prawo posiadania materiałów piśmiennych, co umożliwiło mu spisanie pamiętnika. Kolejna postać niezłomna to ks. Brzózka, który mimo upadku powstania, walczył dalej aż do maja 1865 roku, kiedy został powieszony.

"Widzę płk. Ryszarda Kuklińskiego jako dziedzica tych pięknych tradycji, jako kolejnego nieśmiertelnego. Od XIX wieku nasza walka o niepodległość to kolejne pokolenia żołnierzy wyklętych, niezłomnych, i jednym z ostatnich był płk. Kukliński". - podsumował Łysiak. - "Myślę, że te działania, które teraz się zaczynają, to droga do tego, byśmy tę nieśmiertelność, choćby w naszej pamięci mu zostawili".

Dyskusję po prelekcjach prowadził red. Bogdan Rymanowski.
"To był człowiek nieprawdopodobnie skromny" - zaczął debatę opowiadając o własnych doświadczeniach ze spotkania z pułkownikiem Kuklińskim. - "Miałem wrażenie, że czuł się skrępowany tym wszystkim co działo się wokół niego, kamerami telewizyjnymi, zainteresowaniem, obstawą. On o sobie nigdy nie powiedziałby, że był bohaterem".

Wśród zaproszonych do dyskusji gości znaleźli się: Rafał Żebrowski- siostrzeniec Zbigniewa Herberta, Andrzej Gelberg, płk Piotr Wroński, Barbara Barszcz – córka kpt. AK Leona Barszcza – przyjaciela pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, Waldemar Maicki, cioteczny wnuk żony Joanny Kuklińskiej. Uczestnicy spotkania wspominali pułkownika.

IMG_7026m

PB070197m

O osobie płk Kuklińskiego mówił także płk Piotr Wroński: "Czasem, żeby zostać bohaterem, trzeba wystąpić przeciw własnemu środowisku, przeciwko przysiędze. Pracowałem wówczas w wywiadzie w MSW, zastosowano profilaktykę, żeby nie było podobnych wypadków. Czasem jest tak, że wchodzi się w jakiś system, nawet może nie wierząc do końca w niego, a gdy się jest już w nim, to okazuje się, że człowiek był naiwny i mocno się rozczarował". I dodał:
"Dla mnie płk Kukliński jest człowiekiem bardzo odważnym, zdecydował się na coś, co wymaga podwójnej odwagi. Ulica imienia Kuklińskiego powinna być w Warszawie. Potrzebujemy pozytywnych bohaterów. Mamy Pileckiego, mamy Kuklińskiego, a kręcimy o nich głupie filmy albo w ogóle nie kręcimy. Tylko dzięki odkłamaniu można zasypać podziały".

Na zakończenie z minikoncertami wystąpili: Leszek Czajkowski i Paweł Piekarczyk oraz zespół Contra Mundum w osobie Norberta "Smoły" Smolińskiego.

IMG_7170m

IMG_7164m

Relacja: Margotte i Bernard

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157661478298595/page2

PB070146m

IMG_7080m

IMG_7073m

IMG_7089m

PB070316m

IMG_7026m


Wizyta prezydenta Dudy w Chinach. Polska w nowym ładzie geopolitycznym: Debata Bartosiak- Pyffel (relacja foto i wideo)

$
0
0

PB160299m

Na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się debata zorganizowana przez Stowarzyszenie KoLiber pt. "Wizyta prezydenta Dudy w Chinach. Polska w nowym ładzie geopolitycznym". W debacie udział wzięli: Jacek Bartosiak i Tomasz Pyffel, a spotkanie poprowadził Sebastian Wijas.

Dyskutowano o nowym ładzie międzynarodowym, roli Polski, wizycie prezydenta RP Andrzeja Dudy w Chinach, Nowym Jedwabnym Szlaku, chińskich inwestycjach w Polsce.


PB160284m

"Jacek Bartosiak - Ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego do spraw geopolityki i strategii, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat i partner zarządzający w kancelarii adwokackiej zajmującej sie obsługą biznesu. Współpracuje na stałe z miesięcznikiem „Nowa Konfederacja”, jest członkiem Rady Budowy Okrętów, współpracownikiem amerykańskich ośrodków analitycznych zajmujących się geopolityką, bezpieczeństwem oraz konfliktami zbrojnymi, w tym planowaniem przyszłości i przyszłych zamówień wojskowych. Zajmuje się analityką związaną z bezpieczeństwem narodowym oraz sprawami międzynarodowymi; na powyższe tematy publikuje i wypowiada się w mediach. W szczególności interesuje się polityką bezpieczeństwa USA oraz rywalizacji największych mocarstw, w tym kwestiami bezpieczeństwa na Zachodnim Pacyfiku i w Azji."

PB160324m

"Radosław Pyffel – Prezes Centrum Studiów Polska Azja, konsultant ds. rynku chińskiego, a także przedstawiciel handlowy firm polskich w Chinach i autor szkoleń z zakresu chińskiego biznesu. Autor kilku książek o Chinach ( m in: “Chiny w roku Olimpiady” i Chińska ruletka, Olimpiada i co dalej? i na zlecenie projektu Go China „Jak osiągnąć sukces w Chinach?”) oraz ponad stu artykułów w polskiej prasie poświęconych Chinom i Azji. Częsty komentator wydarzeń azjatyckich w polskich mediach. Obecnie prowadzi zajęcia z chińskiego biznesu na kilku uczelniach wyższych, a także kilka projektów na terenie Chin."

Relacja: Bernard

PB160272m

PB160343m

PB160251m

PB160331m

PB160336m

PB160304m

PB160307m

PB160314m

PB160252m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157661522957736

Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza dla prof. Andrzeja Nowaka za 1 tom książki "Dzieje Polski. Skąd nasz ród"

$
0
0

"Andrzej Nowak nagrodzoną książką dowodzi, że należy do najwybitniejszych dziś przedstawicieli pisarstwa historycznego, którzy wiedzę o historii łączyli z talentem literackim, a te z kolei z własnym, oryginalnym i sugestywnym widzeniem dziejów Polski". - mówił w laudacji nagrodzonej książki Maciej Urbanowski. Wyróżnienie otrzymał Przemysław Dakowicz za książkę "Obcowanie. Manifesty i eseje" .

PB110164m

W dniu Narodowego Święta Niepodległości, w Domu Literatury w Warszawie odbyło się uroczyste wręczenie Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza za rok 2015. Nagroda, ufundowana w celu upamiętnienia postaci i dzieła polskiego pisarza i działacza politycznego, jest przyznawana od 2002 roku. Laureat otrzymuje medal z podobizną patrona i cytatem z jego książki "Tylko prawda jest ciekawa" oraz nagrodę pieniężną.

Za stołem prezydialnym zasiedli: dr Tomasz Burek, prof. Jacek Bartyzel, Maciej Urbanowski, Stanisław Michalkiewicz i Rafał Ziemkiewicz.

PB110036m

Na uroczystości obecny był podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.

PB110029m

"Jestem z pokolenia, które korzystało z lektury genialnej prozy Józefa Mackiewicza wydawanej w podziemiu". - mówił minister. - "Śledzę losy laureatów nagród i trzymam kciuki za sukces tego przedsięwzięcia, które docenia literaturę, która rodzi się z maksymy: Jedynie prawda jest ciekawa".

W tym roku do Nagrody im. Mackiewicza nominowano 11 autorów.
Wyróżnienie otrzymał Przemysław Dakowicz za książkę "Obcowanie. Manifesty i eseje" (Wydawnictwo Sic!). Jak czytamy w notce wydawniczej, jest to zbiór wypowiedzi programowych, esejów, notatek i rozmów, które koncentrują się wokół zasadniczych pytań o kondycję i kształt kultury na przełomie wieków XX i XXI. Zadającemu pytania i poszukującemu diagnoz autorowi kultura jawi się jako continuum, jako przestrzeń nieprzerwanej rozmowy teraźniejszości z przeszłością, jako dialog rozmaitych stanowisk i punktów widzenia.

PB110078m

Przemysław Dakowicz dziękując za wyróżnienie powiedział: "Co najmniej od końca XIX stulecia kultura tworzona w obrębie tej formacji, którą zwykliśmy nazywać cywilizacją śródziemnomorską, jest kulturą okaleczoną. Odrywa się od swoich korzeni, traci kontakt z wartościami, które stanowiły podstawę jej rozwoju i wzrostu. Skutkiem tego procesu jest szaleństwo sztuki, współczesna sztuka i literatura to dwie wariatki biegnące z rozwianym siwym włosem w stronę przepaści. Ktoś kto szuka dziś własnego miejsca w literaturze, nie może o tym zapominać. Właśnie dlatego staram się rozumieć wszelką twórczość przede wszystkim jako pracę świadomości. Współczesny artysta ma obowiązek zdać sprawę ze swoich relacji ze zmierzchającą cywilizacją śródziemnomorską, musi wyznaczyć i opisać własne miejsce w świecie schizofrenicznej nowoczesności. Może podjąć wysiłek odbudowy tego, co uległo zniszczeniu lub okazać się destruktorem. Może podjąć wysiłek odbudowy tego, co uległo zniszczeniu lub okazać się destruktorem".

PB110141m

Kapituła Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza za rok 2015 przyznała prof. Andrzejowi Nowakowi za książkę "Dzieje Polski. Skąd nasz ród" wydaną przez Wydawnictwo Biały Kruk. To pierwszy z zapowiadanych tomów, obejmujących całą historię Polski.

PB110120m

Laudację wygłosił Maciej Urbanowski: "Czytałem tę książkę z wypiekami na twarzy, niczym wspaniałą powieść historyczną, która raz bywa żartobliwą gawędą, innym razem poruszającą tragedią, a najczęściej jest porywającym eposem. Po trosze to zasługa samej polskiej historii, opisywanego przez Andrzeja Nowaka okresu. Zafascynowany tragicznymi dziejami naszego kraju w ostatnim wieku, zapomniałem trochę, jak niezwykle dramatyczne, ale zarazem fascynujące były początki Polski. Chrzest Mieszka, zabójstwo św. Stanisława, walka Bolesława Krzywoustego ze Zbigniewem, zdobycie przez Polaków Kijowa, łupieżcze napady Czechów na Poznań. Każdy z tych i innych momentów naszych dziejów do 1202 roku jest tematem niemalże szekspirowskim. Każdy ma też rozstrzygające znaczenie dla Polski, a więc i dla nas dzisiaj, tu i teraz".

"Andrzej Nowak nagrodzoną książką dowodzi, że należy do najwybitniejszych dziś przedstawicieli pisarstwa historycznego, którzy wiedzę o historii łączyli z talentem literackim, a te z kolei z własnym, oryginalnym i sugestywnym widzeniem dziejów Polski". - zaznaczył Urbanowski. - "Nowak nie jest opowiadaczem beznamiętnym, chłodnym, czy tym bardziej wzgardliwym. Przeciwnie - to ktoś, kto oprowadza nas po naszej historii niczym przewodnik, ale bardziej jeszcze jako gospodarz narodowej sceny, mądry ale nie bezkrytyczny, gospodarz, który czuje się odpowiedzialny za powierzone mu dziedzictwo, czuje się z tego dziedzictwa dumny, opowiada o nim z poczuciem wdzięczności dziejowej, szuka też specyfiki polskiej historii, wyznaje, że pociągają go w niej zwłaszcza drogi prowadzące w kierunku uobywatelnienia Polaków".

PB110146m

Laureat Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza, prof. Andrzej Nowak powiedział "To niezwykle piękny dla mnie dzień, nie tylko dlatego, że jego ukoronowaniem jest dla mnie ta tak prestiżowa nagroda, ale to, że spotyka się ona z 11 listopada obchodzonym po raz pierwszy od wielu lat w sposób, kiedy oddychamy pełną piersią i wydaje nam się, że możemy zaśpiewać z pełnym przekonaniem: Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie".

I gdy chodzę po ulicach Warszawy dziś po południu wśród tysięcy młodych ludzi" - mówił historyk. - "to mam wrażenie, że ta więź z polską tradycją, czasem może nie do końca uświadamiana, nie wynikająca ze znajomości dat czy postaci historycznych, ale półinstynktowna, jest zachowana, nie została przerwana, mimo pracowitych starań tych, którzy chcieli tę więź zniszczyć"

Na zakończenie prof. Andrzej Nowak przeczytał fragment 2 tomu "Dziejów Polski", który ma się ukazać już w grudniu tego roku. Przeczytany fragment dotyczył bitwy pod Płowcami stoczonej w 1331 roku pomiędzy wojskami Władysława Łokietka a oddziałami zakonu krzyżackiego.

Relacja: Margotte i Bernard

PB110083m

PB110081m

PB110097m

PB110049m

PB110122m

PB110094m

PB110138m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157660707877737

Całość uroczystości:

To nie jest książka poprawna politycznie. Prof. Krystyna Pawłowicz "Bez cenzury"

$
0
0

W Centrum Prasowym Foksal w Warszawie odbyło się we wtorek spotkanie z prof. Krystyną Pawłowicz zorganizowane z okazji premiery książki "Bez cenzury. O prawie i Unii Europejskiej". Prowadził je współautor tego wywiadu-rzeki, dziennikarz Łukasz Żygadło. Książkę opublikowało wydawnictwo Bollinari. "To są moje własne poglądy, natomiast wcale nie znaczy, że to poglądy, które Prawo i Sprawiedliwość odrzuca. Ja mam radykalną wersję stanowiska dotyczącego Unii Europejskiej, natomiast PiS jest za członkostwem Polski w Unii Europejskiej, ale na zasadach, które szanują suwerenność państwa polskiego". - mówiła prof. Pawłowicz.
IMG_8664m

To nie jest książka poprawna politycznie - czytamy w notce wydawniczej. Niewygodne dla mainstreamu poglądy prof. Krystyny Pawłowicz są wyśmiewane, ale mało kto ma odwagę zmierzyć się z jej argumentacją. Ma bowiem wiedzę, której brak jej adwersarzom. W wywiadzie-rzece bez ogródek mówi o nadużyciach, których dopuszcza się unijna biurokracja, uzurpując sobie prawo do stanowienia o naszym, polskim losie. Wymienia po nazwiskach służalczych prawników, którzy doprowadzili do sytuacji, że wspaniała tradycja polskiego prawodawstwa została zastąpiona mętną, unijną nowomową. Występuje w obronie polskiej tradycji prawnej, polskiej niezawisłości i polskiej flagi.
http://multibook.pl/pl/p/Krystyna-Pawlowicz-Bez-cenzury.-O-prawie-i-Unii...

O popularności autorki książki świadczy najlepiej to, że zabrakło miejsc siedzących na sali, w której odbywał się wieczór autorski, a część osób stała pod ścianami oraz w korytarzu.

"Pani profesor to kopalnia wiedzy na temat polskiej konstytucji". - powiedział prowadzący spotkanie Łukasz Żygadło.

Prof. Krystyna Pawłowicz zaczęła swoja wypowiedź od odniesienia się do sprawy obecności flagi Unii Europejskiej w polskim życiu publicznym. Jak stwierdziła, nie ma podstawy prawnej w oparciu o którą flagi UE są eksponowane na budynkach, w czasie konferencji prasowych itd. "Ta flaga wisi bezpodstawnie, nielegalnie". - zaznaczyła. Ekspertyza prawna profesor Pawłowicz jest zamieszczona w książce "Bez cenzury".
W publikacji znajdują się m.in. dwa artykuły, w których autorka dokonuje porównania fundamentów prawnych UE z konstrukcją prawną państwa narodowego - Polski. Jak zauważyła, pojęcie wspólnotowego dorobku prawnego wypycha pojęcie tradycyjnego prawa - rzymskich konstrukcji cywilizowanych z ustalonymi definicjami. Autorka "Bez cenzury" podaje w książce podstawy prawne, odnośniki do literatury, teksty traktatów itp., które mogą posłużyć jako argumenty do ewentualnej dyskusji.

"W tej pracy są tylko moje opinie. Proszę nie obciążać moimi opiniami pana prezesa Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ moje poglądy są bardziej radykalne, są biblijne: Tak-tak, nie-nie." - podkreśliła prof. Krystyna Pawłowicz. - "To są moje własne poglądy, natomiast wcale nie znaczy, że to poglądy, które Prawo i Sprawiedliwość odrzuca albo ich nie akceptuje. Ja mam radykalną wersję stanowiska dotyczącego Unii Europejskiej, natomiast PiS jest za członkostwem Polski w Unii Europejskiej, ale na zasadach, które szanują suwerenność państwa polskiego".

Jednak według prof. Pawłowicz, nie ma powrotu do stanu poprzedniego tj. suwerenności państw należących do UE: "Unia Europejska rządzi się zasadami, które wypracowuje Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który mówi, że raz przekazanych kompetencji nie cofa się. To jest przekazanie kompetencji w jedną stronę".

IMG_8650m

Zdaniem pani profesor, członkostwo Polski w UE odbywa się na zasadach krzywdzących dla państwa polskiego, ta ocena opiera się na analizie prawnej. Przez osiem lat, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, nie szanowano interesów państwa polskiego.

Posłanka PiS, odnosząc się do ustawy Wilczka, powiedziała: "Ta ustawa nie miała na celu odbudować polskiej gospodarki, tylko [pozwolić] uwłaszczyć się nomenklaturze partyjnej na niewydolnych przedsiębiorstwach państwowych. Przy okazji uwłaszczali się zwykli ludzie. Lata po 1988 roku to okres największego rozkwitu wolności gospodarczej polskiej przedsiębiorczości po II wojnie światowej. Gdybyśmy pozwolili tej ustawie dłużej działać, i [tym samym] pozwolili polskiej przedsiębiorczości, ludziom stłamszonym PRL-em, którym państwo nie dawało pracy w przedsiębiorstwach [działać tak dalej], polska średnia klasa by się odrodziła".

Prof. Pawłowicz przypomniała, że w 1994 roku Polska przyjęła w tzw. układ stowarzyszeniowy z Unią Europejską, który zobowiązywał nasz kraj do dostosowywania się do prawa i organizacji unijnej. "Polska, zamiast wspierać rozwój polskiej przedsiębiorczości, odbudowywać polski przemysł, zaczęła przyjmować zalecenia UE".

"Przeczytajcie Państwo traktaty" - zachęcała. - "Podstawowy cel UE to doprowadzenie do pełnej integracji. Integracja oznacza, że centrala musi centralnie kierować całym obszarem, a żeby kierować musi przejąć kompetencje państw człokonkowskich. Realizacja celu integracji UE oznacza dezintegrację i zanikanie celów narodowych". podkreśliła.

Do UE wprowadził nas w 2003 roku Leszek Miller. Później były kolejne traktaty zmieniające te główne, w tym traktat z Lizbony. Prof. Pawłowicz wspomniała o kulisach podpisywania traktatu lizbońskiego. i zaznaczyła:
"Akurat prezydent Lech Kaczyński dokonywał cudów . (...) podpisał się pod protokołem brytyjskim, na podstawie którego orzecznictwa europejskich trybunałów nie mogą mieć zastosowania w zakresie, w jakim polska konstytucja reguluje to inaczej. Prezydent Kaczyński dołączył do tego traktatu deklarację 61, która mówiła, że Karta Praw Podstawowych nie może ingerować i zmieniać prawa polskiego, prywatnego, rodzinnego, w sprawach obyczajowych itd. I to jest nasza opoka, my w sejmie mogliśmy się o te regulacje opierać, broniąc się przed związkami homoseksualnymi. Premier Tusk groził, że doprowadzi do zmiany traktatu, że wycofamy się z protokołu brytyjskiego, ale nie mógł tego zrobić, bo to oznaczałoby ponowną konieczność ratyfikacji przez wszystkie państwa. Tej procedury nie dało się uruchomić. Ale to jest zasługa prezydenta Kaczyńskiego. Co więcej, jego zasługą - i to też wywalczył - było również to, że przedłużono do 2017 roku nicejskie zasady obliczania głosów, korzystne dla państw małych i średnich. Pani Kopaczowa nie próbowała z tego korzystać, a to dawałoby nam możliwość zorganizowania państw mniejszych i średnich dla obrony naszych interesów. Z podpisaniem traktatu pan prezydent Kaczyński czekał aż podpisze to prezydent Klaus, który w końcu uległ, potem czekał na referendum w Irlandii, prezydent czekał do końca. Był reprezentantem państwa polskiego o takich, a nie innych zobowiązaniach, natomiast wywalczył to co można było wywalczyć. I doceńmy to, nie pozwalajmy kłamać i go obrażać. Nie dajcie się Państwo napuszczać".

"Wiele Państwa decyzji opartych jest na niewiedzy" - mówiła dalej prof. Pawłowicz. - "Przy akcesji glosowali Polacy. Czy wiedzieli stoczniowcy, że stracą miejsca pracy? Czy górnicy wiedzieli, że stracą miejsca pracy? Bo UE tak kazała, bo cel integracyjny oznacza, że działamy z punktu widzenia tzw. unijnego interesu wspólnoty. Interes wspólnoty polega na tym, że oni decydują, ale orzecznictwo europejskie i literatura nie definiują tego interesu. Nikt nie wie co to jest, i Europejski Trybunał Sprawiedliwości ad hoc orzeka, co jest w interesie, a co nie jest w interesie europejskim. A gdyby były definicje, moglibyśmy się bronić. W UE jest centralne kierowanie. Mamy nadbudowaną administrację, mamy pojęcia nieznane od czasów PRL-u: kwoty, limity, ilości ograniczonych produkcji, kary za nadprodukcję".

IMG_8595m

Łukasz Żygadło przypomniał okoliczności głosowania nad referendum unijnym, debata sprowadzała się wówczas do pytania, ile dostaniemy pieniędzy z UE, brak było dyskusji o suwerenności państwa w kontekście akcesji do Unii. Dziennikarz mówił także o przyjętej tzw. przemocowej konwencji Rady Europy, w której jest wiele niepokojących kruczków prawnych, w tym ułatwiających zabieranie dzieci rodzicom.

Prof. Krystyna Pawłowicz wyjaśniła: "Skoro w tej ustawie się mówi, że nie ma płci biologicznej, a jest płeć społeczna, a płeć społeczna to jest taka, co sobie człowiek sam o sobie myśli, w jakiej roli się czuje najlepiej, unieważnia się więc płeć biologiczną, kobieta może być mężczyzna, a mężczyzna kobietą, to wszystko już można, to znaczy, że unieważniamy instytucję małżeństwa. Te przepisy ideologię unijną - gender - realizują".

Polska jest związana wieloma umowami, które nas uzależniają finansowo i gospodarczo - kontynuowała posłanka PiS. - Kolejne traktaty polegały na przekazywaniu kolejnych kompetencji państwa polskiego do UE. W tym celu wprowadzono w konstytucji z 1997 roku przepis, który tak naprawdę stanowi podstawę prawną dla samolikwidacji państwa polskiego. Ten przepis - art. 90. posłużył jako podstawa prawna do akcesji Polski do UE: "Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach".

Polskie sądy, zwłaszcza Trybunał Konstytucyjny, przyjęły zasadę sprzeczną z polską konstytucją i z interesami państwa polskiego, tzw. życzliwej interpretacji prawa polskiego. Życzliwej dla UE (a ze szkodą dla interesów polskich). - zaznaczyła autorka książki "Bez cenzury". - "Przy takiej ekipie, jak PO, SLD jeszcze jedna kadencja i już nas by nie było".

90% kompetencji w sprawach gospodarczych przekazaliśmy kolejnymi traktatami do UE. Każdy kolejny traktat przekazuje po 20-40 kompetencji. Wyzbywamy się przy każdym kolejnym traktacie kolejnych dziedzin, w których możemy korzystać z prawa veta. - mówiła dalej. Prof. Pawłowicz wymieniła dziedziny, które wyłącznie należą do kompetencji UE, są to m.in.: unia celna, polityka pieniężna (dot. państw EURO), wspólna polityka handlowa, zawieranie umów międzynarodowych. Są także kompetencje dzielone, np. rynek wewnętrzny, polityka społeczna, rolnictwo i rybołówstwo, środowisko naturalne, ochrona konsumentów, transport, energia. Do trzeciej grupy: koordynowanych należy m.in. edukacja i kultura. Istnieją jednak nadal dziedziny, które należą do kompetencji państw narodowych. Np. sprawa uchodźców to nie jest kompetencja unijna, gdyż władza nad terytorium państwa nie należy do kompetencji unijnych.

Tymczasem konstytucja polska w preambule nakazuje strzec niepodległości i suwerenności państwa polskiego. "Polska konstytucja nie jest szanowana w Polsce" - podkreśliła prawniczka. Uchwalając przepisy prawne, największą uwagę przykłada się do zgodności z prawem unijnym. "Punktem odniesienia jest interes wspólnotowy, bo przekazano kompetencje państwa polskiego do UE". W efekcie, "prawo stanowione przez zewnętrzny podmiot (Niemców, Francuzów itd. w ich interesie) ma pierwszeństwo przed polskimi ustawami". - stwierdziła.

Jednak prof. Pawłowicz zastrzegła, że nie widzi możliwości wyjścia Polski z UE. Wystąpienie państwa z UE wymaga zgody wszystkich organów UE i to Unia dyktuje warunki, na jakich dane państwo może z niej wyjść. Polska ma 300 mld długu i zobowiązania finansowe.
"Unia powoli się rozlatuje. Zostawmy to Panu Bogu".- stwierdziła.

IMG_8607m

"Nie mam ambicji i nie chcę być sędzią w Trybunale Konstytucyjnym". - zastrzegła się prof. Pawłowicz, odpowiadając na jedno z pytań. - "Moje miejsce jest tutaj, na barykadzie. Gdybym dała się zamknąć w salach Trybunału Konstytucyjnego, przy biurku, nie mogłabym tutaj przyjść, bo to by uchybiało godności sędziego. Sędzia nie ma prawa brać czynnego udziału w życiu politycznym. A ja tutaj się dobrze czuję".

Posłanka PiS odniosła się też do kwestii sporu wokół sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Zwróciła uwagę na to, że miesza się dwie sprawy: procedurę powstania ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz zasadność lub zgodność z prawem powołania sędziów.
"Przepchnięcie sędziów daje PO władzę na długie lata w Trybunale do uwalania ustaw, które PiS chce wprowadzić, a przez to Prawo i Sprawiedliwość nie zrealizuje programu, jeśli to odpuści. (..) PO zgubiła zachłanność. (..) Ale najważniejsze jest to, że ustawę o Trybunale Konstytucyjnym napisał sobie Trybunał Konstytucyjny, sędziowie TK. (..) Napisali projekt, wykorzystali prezydenta [Komorowskiego], żeby to wprowadził do sejmu, pilotowali przez półtora roku, poprawki posłów PiS odrzucali, ostateczny głos mieli panowie Biernat, Rzepliński i Tuleja, (..) Pierwsze naruszenie, że sami dla siebie napisali ustawę, po drugie ukrywali to przed opinią publiczną, po trzecie naruszyli rozdział władz. (..) A teraz badają zgodność z konstytucją tego projektu. (....) Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie". - podkreśliła profesor. - "Trybunał się skompromitował. Oczywiście nie wszyscy, bo nie wszyscy brali w tym udział. Jest tam kilku sędziów, którzy się bardzo przyzwoicie zachowują, mają godność sędziowską. (..) Ale sędzia Rzepliński nie chce się wyłączyć. (..) Trybunał doprowadził do pata. Nie ma dobrego rozwiązania".

Prof. Krystyna Pawłowicz apelowała o wyrozumiałość w stosunku do nowego rządu i o nie słuchanie niechętnych Prawu i Sprawiedliwości mediów. "Nam jest potrzebne poparcie nie tylko w dniu wyborów. Mamy plan, on jest już wykonywany". Dodała, że najważniejsze są pierwsze miesiące działań nowego rządu.

Relacja: Margotte

IMG_8604m

IMG_8600m

IMG_8638m

IMG_8703m

IMG_8699m

Targi Książki Historycznej 2015

$
0
0

W Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie od 26 listopada trwały XXIV Targi Książki Historycznej. Towarzyszyły im spotkania autorskie, pokazy filmów fabularnych i dokumentalnych. Targom książek towarzyszyły Salon Muzeów czy Salon Bibliotek. Odwiedziliśmy z kamerą Arkady Kubickiego ostatniego dnia targów czyli 29 listopada.
IMG_8778m

Spotkaliśmy znanych i lubianych autorów. Książki podpisywali m.in. Maria Dłużewska, Dorota Kania i Maciej Marosz, Jan Pietrzak, Janusz Szewczak i Adam Bujak, Sebastian Rybarczyk, Tomasz Łysiak, Wiesław Helak, Piotr Gociek, Paweł Toboła-Pertkiewicz, Witold Gadowski i Przemysław Wojciechowski.

Targi Książki Historycznej w obiektywie Blogpressu:

Relacja: Margotte i Bernard


IMG_8910m

IMG_8867m

IMG_8862m

IMG_8799m

IMG_8816m

IMG_8905m

IMG_8893m

IMG_8835m

IMG_8824m

IMG_8887m

IMG_8885m

IMG_8916m

IMG_8938m

IMG_8854m

IMG_8919m

IMG_8926m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157661650818432

Przegląd Tygodnia w klubie Ronina NA ŻYWO (Cezary Gmyz wraz z zespołem) - ok. godz. 19

$
0
0

Zapraszamy, zacznie się na pewno, jak zawsze, z opóźnieniem ;)

"Pozamiatane" Piotra Goćka - Na ŻYWO po godz. 20

Łukasz Adamski laureatem nagrody Złotej Ryby

$
0
0

23 listopada w warszawskim klubie Hybrydy odbyła się Gala 6. edycji nagrody Złotej Ryby dla uczczenia pamięci i dzieła Macieja Rybińskiego. Nagroda przyznawana jest corocznie autorowi najlepszych felietonów i komentarzy satyrycznych publikowanych w prasie, radiu, telewizji i internecie.
IMG_8524m

Zgromadzonych gości powitał: Józef Orzeł, prezes Fundacji im. Macieja Rybińskiego i jednocześnie szef klubu Ronina.

IMG_8328m

Marcin Wolski odczytał okolicznościowy wiersz satyryczny :
"Melduję ci, mój drogi Maćku,
że pogoniliśmy cwaniaczków,
i mamy, co się zda luksusem,
Rzeczpospolitą Czwartą z plusem.
Pomyślisz: wolność na całego,
stańczyki wszelkie się bogacą…
Cóż, trudno kopać leżącego.
Rządzących jeszcze nie ma za co.
Lecz - damy radę. Kpiąc radośnie,
chociaż bez Ciebie trochę przykro.
Bo Twój narybek stale rośnie:
chłopaki i dziewczyny z ikrą!"

IMG_8340m

"Maćka poznałem dość późno i znałem go przede wszystkim z tekstów, które natychmiast moją uwagę zwróciły". - mówił Rafał Ziemkiewicz. - "Co by Maciek pisał dzisiaj, gdyby mógł komentować tę sytuację? Myślę, że przede wszystkim on był naprawdę rzadkim wypadkiem człowieka, który mając bardzo zdecydowane poglądy i mając emocje, jak każdy z nas, którymi reagował na rozmaite nieprawości, jakie się w naszym kraju zdarzały, potrafił w tekście tak je przesublimować, że były wolne od wszelkiego zacietrzewienia. Jego felietony, które zawsze podziwiałem, także jego dłuższe teksty są wzorem niedoścignionym bardzo logicznej konstrukcji zdroworozsądkowej. Maciej Rybiński zasłużył sobie na trwałe miejsce w historii literatury polskiej i jego z pozoru ulotna, żartobliwa fraza będzie pamiętana długo po tym, jak wiele nadętych wielkości dzisiaj okadzanych zostanie zapomnianych".

IMG_8357m

Aleksandra Rybińska przedstawiła sponsorów tegorocznej Nagrody: Stanisława Knaflewskiego oraz Marka Zagórskiego prezesa Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej.

"Krystyna Grzybowska przed odczytaniem nazwisk osób wyróżnionych powiedziała: "Maciek był wielkim patriotą. Jego imię zostało nadane na cześć jego przodka, gen. Macieja Rybińskiego, ostatniego przywódcy powstania listopadowego. Był patriotą, kochał Polskę i bardzo się o nią martwił. Ale chyba już dzisiaj nie musi się martwić". - dodała wzruszona.

W tegorocznej edycji Kapituła Nagrody Złotej Ryby w składzie: Krystyna Grzybowska, Krzysztof Masłoń, Mirek Kowalski, Andrzej Krauze, Józef Orzeł, Jan Pietrzak, Tomasz Sakiewicz, Marcin Wolski, Rafał Ziemkiewicz nagrodziła 4 młodych felietonistów. .

Wyróżnienia otrzymali:
- Kamila Baranowska, felietonistka tygodnika "Do Rzeczy", zgłoszona została jej stała rubryka "Na próżno", w której w lekkiej satyrycznej formie autorka opisuje absurdy polskiego show biznesu.

IMG_8435m

- Jakub Kowalski, publicysta dziennika "Rzeczpospolita", do konkursu zgłosił opublikowane na łamach "Plusa i MInusa" swoje wspomnienia o Macieju Rybińskim w 70 rocznicę urodzin felietonisty w wydaniu z dnia 28 lutego 2014 roku.

IMG_8449m

Nagrodę specjalną ufundowaną przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej przyznano Tomaszowi Millerowi, który publikuje na portalu "prawapolityka", za felietony "Nie doceniłem Ewy Kopacz. Przepraszam" oraz "Bronisław Troskliwy".

IMG_8464m

Nagrodę główną, statuetkę Złotej Ryby i 10 tys. zł otrzymał Łukasz Adamski, publicysta kulturalny i felietonista tygodnika "wSieci" i portalu "wPolityce", za dotychczasowy dorobek. Jego felieton zatytułowany: "Tytuł Człowieka Roku się prezydentowi Komorowskiemu należy. Ale powinna go przyznać prawica" był jednym ze zgłoszonych do konkursu.

IMG_8473m

Laureat odbierając nagrodę i dziękując kapitule i rodzinie Macieja Rybińskiego, zaznaczył: "To ogromny zaszczyt. To dla mnie wyjątkowo ważna nagroda, bo Maciej Rybiński jest jest dla mnie ikoną sprzeciwu wobec poprawności politycznej, która za chwilę może stać się nową formą dyktatury. Może jeszcze nie w Polsce, ale widać już u nas kneblowanie wolności słowa poprzez arbitralnie narzucone przez lewicę własne, wyimaginowane wartości".

Łukasz Adamski podziękował także braciom Karnowskim: "Dzięki wam mogłem rozwinąć skrzydła w waszych mediach" podkreślił. Podziękował także Piotrowi Zarembie.

IMG_8501m

O lekkim piórze Łukasza Adamskiego i jego znajomości świata popkultury mówił Michał Karnowski.

IMG_8538m

Galę wręczenia nagród uświetnił koncert zespołu Contra Mundum, który wystąpił z repertuarem patriotycznym, pochodzącym z płyty "Cześć i chwała bohaterom". Zespół wykonywał pieśni m.in. do słów Juliusza Słowackiego ("Pieśń Konfederatów Barskich"), Mieczysława Romanowskiego (poety poległego w czasie powstania styczniowego 1863 r.), Władysława Sebyły (poety i podporucznika rezerwy, zamordowanego w Charkowie w 1940 roku przez NKWD) i Jacka Kaczmarskiego.

IMG_8323m

"Muzyka rockowa nie musi stać w sprzeczności do patriotyzmu i historii narodu, szacunku do bohaterów i pamięci o przelanej przez nich krwi. Contra Mundum - my stoimy tylko i aż przeciw zapomnieniu" - mówił wokalista Norbert "Smoła" Smoliński.

Konkurs i uroczystość zorganizowała Fundacja im. Macieja Rybińskiego.

Relacja: Margotte i Bernard

PB230047m

IMG_8567m

IMG_8355m

IMG_8405m

PB230050m

IMG_8569m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157661316510900


"Służby przyszłości – przyszłość służb" w praktyce - Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (30.11.2015)

$
0
0

IMG_8999m

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina poprowadził Cezary Gmyz w towarzystwie Piotra Goćka i Antoniego Trzmiela. Wymiana szefów służb, bitwa o Trybunał Konstytucyjny i obsada poszczególnych resortów - to tematy zaproponowane przez Cezarego Gmyza.

IMG_8954m

Cezary Gmyz: „Obsadę szefów służb oceniam bardzo dobrze. W sierpniu 2013 roku mieliśmy w Roninie debatę zatytułowaną „Przyszłość służb, służby przyszłości” i przy stole siedzieli prawie wszyscy nowi szefowie służb. [...] Ławka Prawa i Sprawiedliwości, jeżeli chodzi o ludzi kompetentnych nie jest ławką krótką.”
„Służby przyszłości – przyszłość służb”- debata w Klubie Ronina
Antoni Macierewicz, Piotr Bączek, Andrzej Kowalski - o służbach specjalnych wczoraj, dziś i jutro

IMG_8993m

Piotr Gociek: „Jest bardzo dużo rzeczy z których służby w ostatnich latach powinny się wytłumaczyć. Mam nadzieję, że jednym z pierwszych decyzji nowych szefów będzie wyjaśnienie kulisów afery taśmowej, prowokacji wokół Brunona K., najazd funkcjonariuszy na redakcję jednego z tygodników, długo, można by wymieniać. To są wszystko sprawy do wyjaśnienia.”

IMG_9006m

Antoni Trzmiel: „Jeżeli jest tak dużo znaków zapytania na temat tego co te służby de facto robią, albo czego nie robią (np. 10.04.10) to wymaga to rzeczywiście otwartego, uczciwego postępowania, dużo lepszego niż weryfikacja w 89 czy w 90 roku. Mam tu poważny znak zapytania czy starczy determinacji.”

Dziennikarze dyskutowali też o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Cezary Gmyz: „Jest pat, na dziś dzień nie ma dobrego rozwiązania. Przypuszczam, że klucze do całej sytuacji w gruncie rzeczy trzyma nadal Jarosław Kaczyński, i że to on ma jakiś pomysł który trzyma jeszcze w zanadrzu.”

„Następnym krokiem, który powinien wykonać rząd to udemokratyzowanie Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego."

Mówiono też o sytuacji międzynarodowej i wychylającym się wahadle w stronę prawdziwego konserwatyzmu w Europie, pozycji Rosji, odpadających gzymsach w siedzibie CBA, atmosferze w podzielonym CBA i sutych eMach, pewnym „przykrywkowcu” tropiącym korupcję w środowisku prawniczym, który został wiceszefem jednej ze służb, pilnej potrzebie nominacji nowego komendanta głównego policji i jej koniecznej reformy, infoaferze, obnażeniu Rzeplińskiego, powszechnym wyborze prezesów sądów i prokuratur apelacyjnych, o tym czy Jarosław Kaczyński jest skłonny przyjmować renegatów z Platformy i zanikających prenumeratach GW i Lisweeka w urzędach państwowych.
Więcej w filmie poniżej:

Relacja: Bernard i Margotte


IMG_8959m

PB300075m

PB300018m

IMG_8982m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157661359672650

Traktowaliśmy wychowanie jako pasję - uroczysta promocja wywiadu-rzeki z rodzicami prezydenta Andrzeja Dudy

$
0
0

ARD15n

Przedstawiamy relację z promocji wywiadu-rzeki „Rodzice Prezydenta”, który z prof. Janiną Milewską-Duda i prof. Janem Tadeuszem Dudą przeprowadziła Milena Kindziuk. Spotkanie prowadził Krzysztof Ziemiec. Na sali byli obecni: prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, ks. biskup Michał Janocha, min. Beata Kempa, min. Elżbieta Witek, ks. Ireneusz Skubiś, ks prof. Stanisław Dziekoński.

Odpowiadając na pytania red. Ziemca i publiczności rodzice prezydenta opowiadali o swoim życiu, wierze, która odgrywa w życiu ich rodziny bardzo ważną rolę, wychowywaniu dzieci, rodzinie, wartościach którym hołdują i które zaszczepili swoim dzieciom.

ARD20m

„Dla mnie, jako ojca trójki dzieci jest to wspaniałe świadectwo wspaniałych rodziców, którzy każdą wolną chwilę z pełną pokorą, oddaniem, ale i radością poświęcali swoim dzieciom. Myślę, że dziś tego typu świadectwo jest czymś bezcennym.” Rozpoczął redaktor Krzysztof Ziemiec.

Rodzice prezydenta nie od razu zgodzili się na wywiad.
Milena Kindziuk powiedziała: „Zrobili to tylko dlatego, żeby dać świadectwo o tym jak wychowują swoje dzieci. Uznali, że skoro Polacy zaufali ich synowi i wybrali Andrzeja Dudę na prezydenta, to mają prawo do wiedzy skąd prezydent pochodzi, z jakiej rodziny pochodzi i jakie wartości są dla niego w życiu ważne.”

Jak zauważyła autorka wywiadu, w przemówieniu inauguracyjnym prezydent Andrzej Duda dziękował swoim rodzicom za „drogę wychowania”. Były to słowa, których użył papież Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki w Wadowicach. „Rodzice prezydenta czytali z dziećmi przemówienia z papieskich pielgrzymek”, mówiła Milena Kindziuk. „Uczestniczyli w tych pielgrzymkach. Rodzice prezydenta czytali z dziećmi wszystkie dzieła Mickiewicza, dzieci od małego recytowały np. Panią Twardowską, wychowywały się na Sienkiewiczu, Reymoncie, inscenizacjach komedii Fredry.”

ARD28m

Jan Duda odpowiadając na pytanie, jakim dzieckiem był Andrzej Duda stwierdził: „Nam wydawało się, że zwykłym i tak chyba było. [...] Poczuliśmy się zobligowani, żeby ten wywiad dać, nie po to, żeby się chwalić. Chcieliśmy dać świadectwo, że można mieć poglądy takie, które są zdrowe, racjonalne, a które akcentują wiarę, wartości, że to są poglądy, które mają nie tylko prawo funkcjonować w społeczeństwie, ale one właśnie budują tę nowoczesność, którą chcielibyśmy osiągnąć, czyli pełne wykorzystanie kapitału ludzkiego, że ludzie, którzy są otwarci na wartości, którzy je wyznają, to ludzie którzy są zdolni do większych wysiłków, do budowania wspólnego dobra, czują się do tego zobligowani wewnętrznie. Motywacja religijna jest tutaj bardzo ważna. [...] Chcieliśmy, żeby ta książka była świadectwem pewnej postawy. [...]. Traktowaliśmy wychowanie jako pasję.”

Janina Milewska-Duda: „Nigdy nie szliśmy spać na siebie pogniewani. U nas w domu zawsze była wspólna wieczorna modlitwa i nawet jakieś niesnaski załatwialiśmy przy wieczornej modlitwie. [...] Z wiary czerpałam odwagę, z wiary czerpałam siłę, to jest moje życie.”

Odnosząc się do politycznej działalności syna, Jan Duda powiedział: „Staram się śledzić merytoryczne działania syna. Nie mamy możliwości i nawet nie chcemy, żeby dyskutować z synem na tematy jego działań. Wtedy gdy był europosłem, posłem, chętnie rozmawialiśmy, ale później już nie, bo to jest zbyt poważny urząd, żeby laik mógł cokolwiek na ten temat mówić osobie na takim stanowisku. Tu mamy absolutne poczucie pokory i dystansu.”

Janina Milewska-Duda: „Cieszę się bardzo, że podjął tę misję, bo ja traktuję ten urząd, na który Andrzej został wybrany, jako misję, którą on ma zrealizować."

Jan Duda: „Przed drugą turą zadzwonił do mnie dziennikarz z pewnej redakcji i pyta - czy pan życzy synowi, żeby wygrał? A ja mówię - proszę pana, jedynym czego ojciec życzy synowi to, żeby był zbawiony. [...] Nie zacytował.”

Na koniec red. Krzysztof Ziemiec zacytował fragment wypowiedzi p. Janiny Milewskiej-Dudy z książki: „Dzisiaj mogę powiedzieć, że kiedy zaczynaliśmy być małżeństwem to wydawało mi się, że moja miłość do Jasia rosła, rosła, rosła i wraz z upływem czasu była coraz większa. Myślałam wtedy, ciekawe jak długo miłość może tak rosnąć. Dziś rozumiem, że chyba do końca życia.”

Więcej w filmie:

Relacja: Emaus, Włodzimierz Sobczyk, Bernard, Margotte

ARD1m

ARD3m

ARD18m

ARD17m

ARD33m

ARD12m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157661915726986

Przypominamy:
Ta prezydentura będzie dla Polaków ostoją godności i wartości najwyższych - wywiad z rodzicami Andrzeja Dudy

Leszek Żebrowski: "O co toczy się gra? Już nie o 65 miliardów, to prawdopodobnie etap do celu, ale o wszystko"

$
0
0

IMG_8770m
Nieznajomość historii, nie badanie źródeł, nie interesowanie się, skutkuje tym, że mogą z nami zrobić co chcą. Dlatego, że są bezczelni, zakłamani i w razie czego krzyczą i grożą polskim antysemityzmem i odpowiedzialnością. Tak długo będą silni, jak długo nie będziemy się uczyć, nie będziemy mieć wiedzy, nie będziemy umieli z nimi rozmawiać, nie na podstawie emocji, ale na poziomie faktów." - mówił Leszek Żebrowski w czasie spotkania autorskiego zorganizowanego przez wydawnictwo Capital na Warszawskich Targach Książki.

W czasie warszawskich Targów Książki Historycznej, które miały miejsce pod koniec listopada w Arkadach Kubickiego, odbyło się spotkanie z Leszkiem Żebrowskim połączone z promocją jego książki "Czerwona trucizna".

W notce wydawniczej czytamy: "Czerwona trucizna" to zbiór esejów historyczno-politycznych z ostatnich kilkunastu lat, traktujących o naszej sytuacji po 1989 roku, przypominających również o tym, co było wcześniej. Jest on kontynuacją pierwszego tomu pt. "Mity przeciwko Polsce. Żydzi, Polacy, komunizm 1939–2012". Teksty ukazywały się systematycznie w bezkompromisowym tygodniku „Nasza Polska”. Wszystkie pozostają nadal bardzo aktualne – czyli pod wieloma względami cały czas drepczemy w tym samym miejscu. Nie udało się nam wyjść z pajęczyny zależności instytucjonalnych i personalnych z tzw. minionego okresu. Okazało się, że „właściciele Polski Ludowej” znakomicie odnaleźli się w nowej (?) rzeczywistości, bezkarni i uwłaszczeni na tym, co rabowali przez kilkadziesiąt lat.
Tu więcej:
http://multibook.pl/pl/p/leszek-ebrowski-czerwona-trucizna/6155

IMG_8763m

Ale wspomniana książka była właściwie tylko pretekstem do rozważań na tematy aktualne, w tym dotyczące publikacji Jana Tomasza Grossa, dr Mirosława Tryczyka i Olgi Tokarczuk. Według tego pierwszego autora, "Polacy w czasie wojny zabili więcej Żydów niż Niemców" (artykuł opublikowany w niemieckim piśmie "Die Welt"). W kontrze do tych kłamliwych słów Żebrowski przypomniał masakry w Koniuchach, Nalibokach, Świńskiej Woli itd., w której udział wzięli partyzanci... żydowscy.

"Historia to jest to co było, a nie to czego nie było i co się komuś wydaje" - podkreślił Żebrowski. - "J.T. Gross wymyślił nową metodę historyczną - ma objawienia i nie musi badać. (...) Jeśli on wymyśla fakty, świadków, których nie było, przedstawia wydarzenia w sposób nieprawdziwy, to jest źle, jeśli ma pomoc polskiego państwa i polskich instytucji, najwyższych czynników, to już jest groźne".

Historyk przypomniał publikację IPN, dotyczącą Jedwabnego, w której zabrakło ekspertyzy kryminologicznej prof. Andrzeja Koli, który miał przeprowadzić ekshumację, która została przerwana, gdy okazało się, że jej wyniki nie są zgodne z tym, co jest oficjalnie przyjęte. Prof. Kola stwierdził, że w Jedwabnem jest maksymalnie 150 ofiar, szczątki nie zostały spalone, ludzie zostali wrzuceni do rowu, szczątki nie były bezczeszczone, było przy nich złoto, były pieniądze. Później tę liczbę podniesiono arbitralnie do 340. - dodał Żebrowski.

Historycy IPN zignorowali także inne źródła: rękopis dziennika Mosze Majka (Archiwum ŻIH), który pisał o Niemcach w Jedwabnem, czy relację Rywki Kajzer, która opisała swoje przeżycia w Jedwabnem.

Z kolei okazało się, że główny świadek oskarżenia Szmul Wasersztajn w rzeczywistości nie był na miejscu, a o sprawie wiedział jedynie pośrednio. - mówił Żebrowski. - Tak samo wygląda kwestia zeznań innych świadków, Izraela Grądowskiego i Abrama Boruszczaka, których w rzeczywistości wówczas nie było w Jedwabnem.

Liczba żydowskich ofiar Holocaustu jest szacowana na prawie 6 milionów. Ta liczba obowiązuje, w wielu krajach podważanie tej liczby jest zagrożone sankcjami prawnymi. - zaznaczył historyk. - "Każdy kto to zignoruje jest nie tylko antysemitą, ale i przestępcą. Więc jakie mogą być badania, jeśli z góry zakreślone takimi narzuconymi ograniczeniami?"

IMG_8760m

Żebrowski stwierdził, że historycy żydowscy uważają, że po 1945 roku Żydów nie było w aparacie bezpieczeństwa, w Informacji Wojskowej, KBW czy MO. Tymczasem Jakub Berman, jako funkcjonariusz partyjny (był członkiem Komunistycznej Partii Polski) w 1928 roku dostał zgodę Moskwy na ślub w obrządku żydowskim, po 1945 roku powiedział: "Zdawałem sobie sprawę, że najwyższych stanowisk jako Żyd objąć nie powinienem, albo nie mógłbym" i nigdy nie kwestionował swej przynależności do narodu żydowskiego.

Z kolei dr Mirosław Tryczyk wydał książkę "Nie tylko Jedwabne: miasta śmierci na Podlasiu", w której oskarża Polaków o mordowanie Żydów w czasie wojny. Według niego na Podlasiu były dwie kategorie przywódców lokalnych społeczności, którzy organizowali masowe mordy Żydów - nauczyciele i księża. Warto dodać, że Tryczyk organizował kampanię w obronie Zygmunta Baumana, który według niego był tylko kancelistą w KBW.

Żebrowski zastanawiając się nad losami Baumana w czasie wojny, zapytał: "Jak to się dzieje, że Zygmunt Bauman dostaje sowieckie obywatelstwo i zostaje powołany do służby w NKWD i pełni ją w stolicy imperium, w Moskwie? Jeśli przyjął sowieckie obywatelstwo, to stracił polskie, czy je kiedykolwiek odzyskał? Kto to właściwie jest?"

Żebrowski skupił się następnie na Nagrodzie Nike dla Olgi Tokarczuk za książkę "Księgi Jakubowe", której bohaterem jest Jakub Lejbowicz Frank (Frank-Dobrucki), który ogłosił się Mesjaszem i doprowadził do powstania w łonie judaizmu sekty frankistów. Kogo uczyniła pisarka swoim bohaterem?

"Pani Tokarczuk nie wykorzystała podstawowych informacji, jakie mamy o jej bohaterze." - stwierdził Żebrowski. Należą do nich prace Aleksandra Kraushara, wybitnego żydowskiego uczonego, który się spolszczył i który był niezwykle uczciwy w swoich badaniach. Kraushar w swoich badaniach korzystał ze źródeł hebrajskich.
W "Księdze Słów Pańskich" (to zbiór wykładów) pisał Frank o Polsce: "to jest kraj, który przyrzeczono patriarchom. Gdyby mi dano wszystkie kraje kosztownymi kamieniami napełnione, nie wyszedłbym z Polski, bo to jest sukcesja Boga i sukcesja ojców naszych".

W książce Aleksandra Kraushara "Frank i frankiści polscy" jest taki fragment ze słów Franka: "Zapewne będę się starał iść z wielką mocą i siłą, lecz około tej mocy musimy krążyć ze słodkimi słowy i oszukaństwem, póki wszystko nie przejdzie do rąk naszych".

PB290007m

"O co toczy się gra?" - mówił Leszek Żebrowski. - "Już nie o 65 miliardów, to jest prawdopodobnie etap do celu. Ale o wszystko. Na to trzeba nałożyć tę całą kampanię. Tę piramidę kłamstw, które się nakładają na siebie, aż dojdzie się do wniosku, że Niemców praktycznie nie było, jeśli byli to byli ofiarami, a zwrot "polscy naziści" jest czymś oczywistym. Ostatnio instytucje norweskie stwierdziły, że nie ma nic złego w określeniach: polskie obozy zagłady. Nieznajomość historii, nie badanie źródeł, nie interesowanie się, skutkuje tym, że mogą z nami zrobić co chcą. Dlatego, że są bezczelni, zakłamani i w razie czego krzyczą i grożą polskim antysemityzmem i odpowiedzialnością. Tak długo będą silni, jak długo nie będziemy się uczyć, nie będziemy mieć wiedzy, nie będziemy umieli z nimi rozmawiać, nie na podstawie emocji, ale na poziomie faktów."

Polemizując ze słowami Olgi Tokarczuk Leszek Żebrowski podkreślił: "Polska nie miała żadnych kolonii, Polska była skolonizowana. Trzy rozbiory to jest uczynienie z Polski kolonii trzech mocarstw europejskich. Polska nie miała niewolników, to Polacy byli niewolnikami. Podczas II wojny światowej ci którzy byli wywożeni przez Niemców i Sowietów to byli nowożytni niewolnicy".
Zaznaczył, że od XIII wieku lokalne społeczności żydowskie w zachodniej Europie były gnębione lub wypędzane. Trafiali do Polski, to Polska była azylem żydowskim. I RP była krajem wolnościowym na tle całej Europy. W Europie zachodniej prawa obywatelskie miał 1% społeczeństwa, władca narzucał wszystko, w Polsce kategoria ludzi nazywanych obywatelami obejmowała do 13%. Nie było w Polsce przymusu wyznaniowego. Polscy Ormianie, Karaimi, Tatarzy byli autonomiczni, ten szczególny status uzyskali także Żydzi. Były sejmiki żydowskie, mieli autonomię kulturalną i oświatową. W Polsce nie było pogromów.
Jak stwierdził historyk, Żydzi amerykańscy w czasie I wojny światowej nie chcieli dopuścić do odrodzenia Polski, potem zażądali, by językami urzędowymi w Polsce były oprócz polskiego - hebrajski i jidisz.

Na zakończenie, Leszek Żebrowski powiedział, że w latach 70. wyszła w Nowym Jorku książka "Ofiary Holocaustu oskarżają", wydana przez ortodoksyjnego rabina - to krzyk rozpaczy społeczności żydowskiej, która została w czasie II wojny światowej zamordowana w Europie. To świadectwa zbrodni popełnionych na Żydach, także ze strony Żydów. Ofiary Holocaustu oskarżały w niej także przedstawicieli swojej społeczności. Izaak Grünbaum - jeden z założycieli państwa Izrael tłumaczył się, że były oczekiwania pomocy, ale - jak mówił "Jedna krowa w Palestynie jest dla nas więcej warta niż wszyscy Żydzi w Polsce".

"Na tym poziomie dyskutujmy. Mając wiedzę, mając źródła, pokazując im to, co sami o sobie napisali". - podkreślił historyk.

Relacja: Margotte i Bernard

IMG_8755m

IMG_8771m

IMG_8753m

IMG_8735m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157661496869220

NA ŻYWO - Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Kania, Król, Terlikowski - ok. g. 19:00)

$
0
0

Dostępna jest jużpełna wersja filmu:

W Przeglądzie udział wezmą: Dorota Kania, Marek Król, Tomasz Terlikowski.
Relacja: Margotte i Bernard

Unia Europejska – drugi Rzym? Czy żyjemy w schyłkowych czasach cywilizacji europejskiej?

$
0
0

PB170005m

"Tłumaczyć ideologom, że społeczeństwo multikulturowe się nie udało, to jak tłumaczyć Breżniewowi, że gospodarka socjalistyczna jest ekonomicznie niewydolna.”

W ramach organizowanych przez NZS UW cyklicznych debat w dniu 17 listopada 2015 roku odbyło się spotkanie zatytułowane „Unia Europejska – drugi Rzym? Czy żyjemy w schyłkowych czasach cywilizacji europejskiej?”. Uczestnikami dyskusji byli: Rafał Ziemkiewicz, dr hab. Marek Cichocki, dr Adam Ostolski oraz Michał Sutowski. Moderatorem był dr K. Koźmiński.

W pierwszej części goście odpowiadali na pytanie - czy mamy do czynienia z kryzysem UE i jakie są jego ewentualne symptomy?

PB170030m

Marek Cichocki potwierdził, że to, co obserwujemy obecnie w UE to synergia wielu kryzysów: kryzysu ekonomiczno-finansowego od 2008 roku, kryzysu migracyjnego wywołanego „nieograniczoną i nielegalną falą ludności z Bliskiego Wschodu i Afryki (…) z zupełnie innej religii, innej kultury” oraz kryzysu związanego z działaniami Rosji na Ukrainie i interesami poszczególnych państw. Zdaniem Marka Cichockiego przyczyną toczących się kryzysów jest słabość Europy: „Europa jest słaba pod każdym względem, pod względem etycznym, politycznym, kulturowym”, orazniezdolność elit politycznych rządzących państwami europejskimi do „strategicznego myślenia, odwagi do podejmowania niepopularnych czasem, z punktu widzenia wyborców, decyzji.

Rafał Ziemkiewicz dodał, że owa synergia kryzysów bierze się z kryzysu wiary w siebie „Europa straciła wiarę w swoje wartości, straciła wiarę w to, że jest jakiś sens jej istnienia. Zaczęła czuć kompleksy wobec krajów, które kiedyś kolonizowała, wobec innych systemów wartości”. Według Rafała Ziemkiewicza dodać do tego należy kryzys instytucjonalny: „zbudowano coś, co nie spełnia swoich celów i jest niefunkcjonalne, (…) struktura zwana UE nie bardzo wie do czego służy”. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza UE jest dziś kierowana przez biurokratów, „których jedynym zadaniem jest mieć podkładkę, że decyzja którą podjęli jest zgodna z procedurami” oraz przez nawiedzonych ideologów, „którzy wymyślili sobie ideologię bezklasowego, zglajszachtowanego społeczeństwa, które przezwycięży obciążenia nacjonalizmów i interesów państwowych.” Próby stworzenia wymieszanego europejskiego społeczeństwa na wzór amerykańskiego „melting pot” się nie powiodły, mniejszości się nie zintegrowały, a „Europa dzieli się na małe państewka i (…) w tym sensie porównanie z czasami rzymskimi jest trafne. (…) Tłumaczyć ideologom, że społeczeństwo multikulturowe się nie udało, to jak tłumaczyć Breżniewowi, że gospodarka socjalistyczna jest ekonomicznie niewydolna.”

PB170045m

Michał Sutowski zgodził się z przedmówcami – zarówno kryzys ekonomiczny, jak i kryzys przywództwa są symptomami kryzysu instytucji politycznych, które dożywają swojego końca, bo nie odzwierciedlają obecnych procesów społecznych i nie odpowiadają na bieżące wyzwania. Kryzys ekonomiczny w Europie został rozniecony przez kryzys finansowy w Stanach Zjednoczonych, niemniej „tendencje do nierównowagi na poziomie różnicy bilansów płatniczych między państwami wynikały z wadliwej konstrukcji systemu euro i w tym sensie to kryzys, który Europa sama sobie sprokurowała.” Pozostałe kryzysy, w tym wschodni, w dużej mierze są niezależne od Europy. Zdaniem Michała SutowskiegoEuropa nie ma pomysłu na siebie. Nie tylko nie wierzy w swoją wartość, ale i nie umie tych wartości określić.

PB170055m

Adam Ostolski z kolei wskazał, że mamy do czynienia z kryzysem integracji europejskiej oraz szeregiem wyzwań, które i tak by się pojawiły. Jego zdaniem, kryzys integracji to strukturalny kryzys strefy euro w powiązaniu z kryzysem demokratycznego rządzenia w Unii Europejskiej czyli postdemokracją – systemem, „w którym zachowane są całe jasełka demokracji”. Adam Ostolski zwrócił uwagę, na pierwsze reakcje UE na kryzys tj. instalowanie rządów Goldmana Sachsa we Włoszech, czy w Grecji. „W odpowiedzi na kryzys strefy euro, europejskie elity zafundowały nam serię szyderstw z demokracji, który trwa od kilku lat, jednocześnie fundując nam rozwiązania, które de facto pogłębiają ten kryzys i pogłębiają jego przyczyny. (…) Zarządzanie kryzysem strefy euro burzy równowagę pomiędzy demokratyczną suwerennością społeczeństw, które ciągle funkcjonują w ramach państw narodowych (…), a poziomem europejskim, który w coraz mniejszym stopniu obdarzony jest tą demokratyczną legitymizacją.” Jeśli chodzi o wymieniany wcześniej kryzys migracyjny to jest on, w opinii AdamaOstolskiego, w dużym stopniu efektem globalizacji handlowej i utrzymywaniem stosunków handlowych pomiędzy UE i krajami, które kiedyś były koloniami krajów UE. Niebagatelną rolę odgrywa również globalizacja medialno-komunikacyjna – na całym świecie można obejrzeć w telewizji obrazy dostatniego życia w Europie i stanowi to zachętę do osiedlenia się na naszym kontynencie. Zdaniem AdamaOstolskiego wyzwaniem jest również bezpieczeństwo energetyczne i kryzys klimatyczny oraz „potrzeba zmierzenia się w dojrzały sposób z kwestią bezpieczeństwa militarnego. (…)Jedyne co możemy zrobić to budować wspólne instytucje w taki sposób, aby one odpowiadały na te wyzwania gwarantując osiągnięcie naszych celów…”. Słabym punktem jest„niezdolność do zapewnienia odpowiedniego poziomu demokracji, co de facto oznacza podporządkowanie życia społeczeństw europejskich interesom kapitału finansowego.”

W drugiej części dyskusji MarekCichocki wspomniał o swoistej pułapce „bezalternatywnego sposobu myślenia, w którym zostaliśmy w głupi sposób uwięzieni. (…) To, co stanowi siłę, to zdolność do krytycznego myślenia, autokrytycznego myślenia i zdolność do zadawania nawet najbardziej niewyobrażalnych pytań. To coś, co w ostatnich dziesięcioleciach w UE zostało zabite. (…) Słyszymy cały czas tę samą mantrę – nie ma innej drogi, musimy iść tylko do przodu. Gdy jest problem w Europie, jedyna odpowiedź to jeszcze więcej Europy itd., itd. Ta droga, moim zdaniem, prowadzi donikąd. (…) Możemy mieć do czynienia z serią fatalnych odpowiedzi, które biorą się z bez-alternatywnego myślenia o projekcie europejskim i polityce europejskiej. Czy jest jakaś perspektywa wyjścia? Czy można to przekuć na sukces? Moim zdaniem nie frazesami, a powrotem zdolności do autokrytycznego myślenia…”

PB170044m

Zdaniem RafałaZiemkiewicza integracja europejska się przesiliła jej szczytem był traktat lizboński, a jej przesileniem był moment, gdy okazało się że traktat lizboński nie nadaje się do wprowadzenia w życie. „Europa wróciła do ładu kongresu wiedeńskiego, wróciła do pewnej gry interesów. Mamy koncert mocarstw, jak w Wiedniu. Państwa te prowadzą koncert trochę fałszując, ponieważ nie są to już te same mocarstwa (…) Mamy chaos i uważam, że ten chaos będzie się pogłębiał, (…) spodziewam się de facto rozpadu pod pozorami jedności, bo tak, jak cesarstwo rzymskie przez 200 lat udawało republikę, którą wcale nie było, tak Europa udaje taką konstrukcję, której wcale nie ma.”

Michał Sutowski przypomniał, że alternatywa dla Europy była definiowana w latach 90-tych m.in. poprzez egzekwowanie rozwiązań zapisanych w traktacie z Maastricht tj. wyposażenie instytucji europejskich w możliwość sankcjonowania przekroczeń kryteriów makroekonomicznych. Dodał, że

istniejące instytucje nie służą politycznemu zarządzaniu gospodarkami w sposób adekwatny, a na horyzoncie pojawiają się systemy niedemokratyczne, które zdają się radzić sobie z zarządzaniem gospodarką nie najgorzej.” Na pytanie Czy kryzys może wzmocnić Europę? odpowiedział, że zależy to od tego „czy jesteśmy w stanie wymyślić instytucje polityczne, które będą czymś innym niż więcej tego samego i czymś innym niż jasełka demokracji”.

AdamOstolski podsumował, że istnieje olbrzymia potrzeba „otrzeźwienia i kontaktu z rzeczywistością” dla Europy. Dotyczy to przede wszystkim kryzysu w strefie euro i odnosi się to do kwestii demokratycznego zarządzania kapitalizmem. Zestawiając w parze kapitalizm i demokrację, zasugerował, że „to małżeństwo na skalę historyczną – krótkie i dość burzliwe być może zmierza do rozwodu. A jeśli tak, to (…) może poszukać dla demokracji jakiegoś lepszego partnera w rzeczywistości gospodarczej?” Przyznał, że modelem rzeczywistego demokratycznego impulsu mogłyby się stać referenda i w nich upatrywać można nadzieje do zreformowania Unii Europejskiej. To referenda mogłyby spowodować by elity europejskie naprawdę liczyły się z ludźmi.

Debata zakończyła się krótką serią pytań do uczestników spotkania.

Relacja: Ula (tekst), Bernard (foto i wideo)

PB170051m

PB170008m

PB170019m

PB170079m

PB170022m

PB170071m

PB170077m

PB170100m

PB170093m

PB170107m

PB170113m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157662140507962

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina - NA ŻYWO (ok. godz. 19-tej)

$
0
0

Zapraszamy na transmisję na żywo z Przeglądu Tygodnia w Klubie Ronina.

Z udziałem m.in. Rafała Ziemkiewicza i Stanisława Janeckiego.
Relacja: Margotte i Bernard

„Medalion na pancerzu” – Wieczór autorski Tomasza Łysiaka

$
0
0

PB280301m

Tematem tej książki jest Polska” (Andrzej Nowak)

Dnia 18 listopada 2015 roku w auli Domu Polonii, przy Krakowskim Przedmieściu 64, odbył się wieczór autorski Tomasza Łysiaka, na którym zaprezentowana została jego nowa książka pt. „Medalion na pancerzu”, wydana przez Wydawnictwo Prohibita. Tomasz Łysiak to, jak zaprezentowała go prowadząca spotkanie Magdalena Pawlicka, nie tylko pisarz, ale także publicysta, eseista, satyryk, scenarzysta, aktor, reżyser, pedagog …a zgromadzona publiczność dorzuciła jeszcze takie specjalności jak kaskader czy esteta. Tomasz Łysiak, jak powiedziała prowadząca, łączy w swej działalności autoironiczny stosunek do rzeczywistości z brawurowym poczuciem humoru, a to wszystko z żarliwą troską o naprawę Rzeczypospolitej.

Autor rozpoczął swoją wypowiedź od podziękowań, zaczynając od swojej rodziny, która, jak podkreślił, stanowi fundament. Podziękował też Andrzejowi Nowakowi i Marcinowi Wolskiemu jako tym, którzy popchnęli go do pisania.

Ta książka jest o wadze symbolu (...) to próba poszukiwania naszej siły” – autor rozpoczął prezentację swej książki od wytłumaczenia jej tytułu, będącego równocześnie tytułem jednego z esejów. Na przykładzie husarii opowiedział o potrzebie współdziałania, wadze symbolu i poszukiwaniu przeszłości. Nawiązał do symboliki miejsca spotkania – Domu Polonii, w którym mieściła się kiedyś Resursa Obywatelska i do historii zdarzeń z czasów, gdy owa Resursa powstawała.

Medalion na pancerzu to metafora tego, że my w symbolu musimy odnajdywać siłę.” W dalszych wypowiedziach Tomasz Łysiak dał wyraz swojej fascynacji Marszałkiem Piłsudskim i jego dokonaniami. Przypomniał też jaką wagę Piłsudski przykładał do symboliki i jej siły, np. gdy przed wymarszem Pierwszej Kompanii Kadrowej z Oleandrów prosił „Strzelców” i „Drużyniaków”, aby zamienili się orzełkami przy czapkach na znak jedności. Jedności, która stanowi o sile.

PB280282m

Tomasz Łysiak zwrócił uwagę, że oceniając historię, nie można wyrywać zdarzeń historycznych z ciągu dziejów. „Historia płynie”, a wysiłek pokoleń trwa latami. Stwierdził, że jest przekonany, że w Polsce było jedno powstanie, które zaczęło się w 1794 roku, a trwało do uzyskania niepodległości w 1918 r. To, co przekazywane było w domach, dzieciom przez matki, wnukom przez babki – to też było powstanie, to realizowanie walki na inny sposób: w domu, w rodzinie. Dzieci wychowywane były w szacunku dla powstań. Z tego powodu TomaszaŁysiaka oburza łatwość krytykowania powstań uważanych za „nieudane”, częstego w obecnych czasach. Polskę mamy, jak mówi autor, dzięki tym szaleńcom, wariatom, którzy oddali daninę krwi, którzy walczyli, a nie dzięki tym, którzy „stali za opłotkami i tępo patrzyli na idących”.

Kolejną wartością, którą wspomina Tomasz Łysiak jest zaufanie. Zaufanie do dowódcy, do wodza jakim był Józef Piłsudski. Gdy w 1917 roku zażądano od Legionów przysięgi cesarzowi Wilhelmowi II zawierającej w sobie elementy podległości cesarstwu niemieckiemu – Piłsudski poprosił, aby odmówić, ze świadomością, że efektem będzie więzienie. Zaufanie do dowódcy sprawiło, że cała I Brygada demonstracyjnie tej przysięgi odmówiła. Na rozkaz mającego odczytać przysięgę oficera niemieckiego: „kto odmawia przysięgi – wystąp”, wystąpiła cała brygada.

TomaszŁysiak zdarzenie to przyrównuje do szarży husarii, ramię w ramię, kopia w kopię.

Książka mówi o randze symbolu i o sile symbolu” – zakończył swoją wypowiedź.

Tomasz Łysiak mówi w taki sposób, że chce się go słuchać. Wśród głosów w dyskusji był i taki, jakże słuszny, że wykłady podobne wystąpieniu zaprezentowanemu przez autora powinny być stałym elementem wychowania młodzieży, obecnym zwłaszcza w mediach państwowych.

Relacja: MichałKK (tekst) i Bernard (foto i wideo)

PB280305m

PB280316m

PB280297m

PB280329m

PB280285m

PB280310m

PB280248m

PB280346m

Więcej o książce:
http://multibook.pl/pl/p/Tomasz-Lysiak-Medalion-na-pancerzu/6131


Macierewicz, Cenckiewicz, Woyciechowski, Bagieński i Gmyz w dyskusji o "Konfidentach"

$
0
0

13 grudnia 2015 roku, w 34. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, siedzibie NOT odbyła się premiera książki "Konfidenci" wydanej przez Editions Spotkania. W dyskusji wzięli udział jej autorzy: dr hab. Sławomir Cenckiewicz, Piotr Woyciechowski i dr Wojciech Bagieński, a także minister Antoni Macierewicz, który napisał wstęp do tej publikacji. Spotkanie prowadził Cezary Gmyz, a gości powitał Piotr Jegliński.
IMG_9586m

Warto przypomnieć, że w 1993 roku w wydawnictwie Editions Spotkania ukazała się książka Michała Grockiego (pseudonim, autorem był Tomasz Tywonek) zatytułowana „Konfidenci są wśród nas”. Była to pierwsza publikacja opowiadająca o kulisach realizacji uchwały lustracyjnej z maja 1992 roku oraz opisująca historię tajnej współpracy z SB szeregu znanych przedstawicieli świata polityki i kultury, pisarzy, dziennikarzy, a także działaczy opozycji demokratycznej.
Ponieważ ówczesne prawo chroniło tajnych współpracowników SB, a ścigało tych, którzy decydowali się na ujawnienie nazwisk, czy choćby pseudonimów konfidentów, wydawca został zmuszony do odstąpienia od zamiaru podania prawdziwych danych osób, które przyjęły propozycję współpracy ze strony Służby Bezpieczeństwa.

W „Konfidentach” znajdujemy relacje o przebiegu współpracy z komunistyczną bezpieką, przedstawionych już z pełnym biogramem, takich postaci, jak pisarz Andrzej Szczypiorski, jego syn Adam, dziennikarz „Gazety Wyborczej” Krzysztof Wolicki, prezes warszawskiego KIK Andrzej Święcicki, czy marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski.

Czytelnik zainteresowany kulisami pierwszej w najnowszej historii Polski próby rozliczenia się z systemem komunistycznym, czyli realizacji uchwały lustracyjnej, znajdzie w książce arcyciekawe rozmowy na ten temat z premierem Janem Olszewskim, szefem UOP Piotrem Naimskim oraz wiceministrem spraw wewnętrznych Andrzejem Zalewskim.

Książka zawiera pierwszą naukowo opracowaną monografię spec jednostki SB, jaką był Wydział XI Departamentu I MSW, powołany do walki z podziemiem solidarnościowym oraz opozycją demokratyczną działającą poza granicami PRL.
http://www.editionsspotkania.pl/ksiazki.php?id_kategorie=3&id_podkategor...

IMG_9518m

Wśród pytań nie zabrakło pytania o losy zbioru zastrzeżonego IPN. Antoni Macierewicz stwierdził, że przewertował całość i przeczytał te spośród akt, które uznał za najważniejsze. Według niego nie zawierały tajemnicy, która mogłaby grozić bezpieczeństwu Polski.
"Za to w większości z nich zawarte były informacje, których utajnianie groziło i nadal grozi bezpieczeństwu Rzeczypospolitej, bo tworzy fikcyjną elitę ludzi w służbach specjalnych, fikcyjną elitę ludzi w bankowości, fikcyjną elitę ludzi w mediach. Fikcyjną elitę ludzi także czasami, przynajmniej jeszcze miesiąc wstecz, w polityce". - zaznaczył minister.

Sama publikacja oraz dyskusja o bohaterach książki "Konfidenci" rozpaliła emocje wśród uczestników spotkania. Z autorami książki próbowali polemizować obecni na sali Marcin Święcicki oraz Andrzej Wielowiejski.
Wśród gości nie zabrakło specjalistów od służb specjalnych: prof. Andrzeja Zybertowicza, Jerzego Jachowicza oraz Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Całość na filmie:

Relacja: Margotte i Bernard

IMG_9620m

IMG_9635m

PC130072m

PC130231m

IMG_9609m

IMG_9504m

IMG_9660m

PC130097m

PC130012m

IMG_9510m

IMG_9673m

PC130252m

PC130005m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157662236104882

Ziemkiewicz- to rząd i program sanacji państwa – Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Ziemkiewicz, Janecki)

$
0
0

IMG_9707m

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina poprowadzili Rafał Ziemkiewicz i Stanisław Janecki.

IMG_9754m

Rafał Ziemkiewicz: „Tworzą się kluby Gazety Wyborczej, rodziny radia Tok FM, Henryka Krzywonos wezwała na łamach Gazety Wyborczej do tego, żeby obchodzić na ulicach miesięcznice "zamachu na Trybunał Konstytucyjny". Wszystko to należy odbierać jako wyraz szczerego podziwu leminga dla tych, którzy mieli wymrzeć jak dinozaury. I rozpaczliwe szukanie - jak im się to udało i jak teraz zrobić to samo. [...] Różnica jest tylko taka, że Smoleńsk zdarzył się naprawdę, Polska została upokorzona, więc i emocje i potrzeba działania, skuteczność i ofiarność też były prawdziwe” już całkiem poważnie zauważył Ziemkiewicz.

IMG_9751m

Stanisław Janecki: „Bezwzględna większość Prawa i Sprawiedliwości w parlamencie powoduje, że wszystko to co było niemożliwe w roku 2005 stało się możliwe w roku 2015. Na wielu poziomach, dominacji gospodarczej, „dystrybucją autorytetu i prestiżu”, dominacji politycznej, chodzi również o wpływy związane z dawnymi służbami w bankowości, mediach itd. itd.”

„Moja, od dawna stawiana teza, jest taka, że Platforma zastąpiła SLD w systemie postkomunistycznym, jako zwornik całego tego układu, ponieważ przejęła tamte interesy i dodała swoje. [...] Dlaczego ta walka wygląda na taką zacięta i będzie trwałą przez cztery lata, nie miejmy złudzeń. Ona jest taka dlatego, że bardzo wiele grup społecznych ma bardzo wiele do stracenia.” Według Janeckiego koncepcja nowej władzy, również Mateusza Morawieckiego, polega na tym, że trzeba przeorać cały system (patrzenie na sprawy społeczne i gospodarcze) z perspektywy jednak neoliberalnej.” Miałyby być to działania prorodzinne, prodzietne, żeby ludzie stali się bardziej podmiotowi.

IMG_9721m

W obozie poprzedniej władzy panikę wywołuje przeświadczenie, że obecny rząd naprawdę chce dokonywać zmian, a zmianie uległa również postawa biznesu, który w dużej części przestał popierać „elity III RP”.

Zdaniem Ziemkiewicza to co się dzieje w ciągu ostatnich dni, jest dobrze skalkulowane, jest to stawianie na „Nowoczesnego Ryszarda, który nie wychodzi z telewizji”, ponieważ (analogicznie jak kiedyś SLD) Platformie został przetrącony kręgosłup i nie może już być gwarantem interesów. Atak na PiS zdaniem Ziemkiewicza był przygotowywany jeszcze przed historią z Trybunałem Konstytucyjnym, początkowo pretekstem miał być brak unijnej flagi za plecami premier Beaty Szydło.

Udało się byłej władzy uruchomić grupę ludzi z autentycznymi emocjami „którzy będą teraz latać, kleić dla niej plakaty, walczyć o nią zupełnie bezinteresownie, bez świadomości.”
Natomiast jeśli chodzi o obecną władzę to Ziemkiewicz zauważył „bardzo niepokojąca jest utrata panowania nad przekazem, tzn. stało się coś takiego, że znakomite posługiwanie się instrumentami PR które widzieliśmy w kampanii wyborczej nagle się skończyły jak nożem uciął. [...] obóz rządzący powinien szybko wyciągnąć wnioski.”

Zagraniczne wsparcie dla rokoszu w Polsce łączy się z interesami zwłaszcza Niemiec. Zdaniem publicystów Niemcom zależy na federalizacji ze względów na interesy gospodarcze. Dlatego Niemcy będą przeciwstawiać się polskiej polityce, która jest przeciwna federalizacji, będą próbowały blokować współpracę polsko-brytyjską, a nawet doprowadzić do przedterminowych wyborów w Polsce.

„Sądzę, że będzie wiele destrukcyjnych działań, żeby osłabić ewentualny opór Polski wspólnie z Wielką Brytanią i mniejszymi państwami przeciwko próbom federalizacji Europy, bo to jest perspektywa do której dążą Niemcy.” Zdaniem Janeckiego będą konkretne akcje przeciwko Polsce.

IMG_9763m

Józef Orzeł zauważył, „że nasz obóz stracił nie tylko jednolity przekaz ale i jasność decyzji” (nominacja dla Kowalskiego, i konflikt między kancelarią Prezydenta i Toruniem - Nasz Dziennik niezabrany na pokład prezydenckiego samolotu). Natomiast „nasi się domagają jedności”.
Zdaniem Orła konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego się nie skończył, i już niedługo wybuchnie ponownie gdy zostanie uchwalona ustawa o telewizji.

Relacja: Bernard i Margotte

IMG_9690m

IMG_9708m

IMG_9712m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157662320245421

Bronisław Wildstein - „Cienie moich czasów”

$
0
0

IMG_9434m

To dobrze tak czasami posiedzieć i patrzeć jak czas płynie”

12 grudnia 2015 roku gościem Klubu Ronina był Bronisław Wildstein, przedstawiający swoją najnowszą książkę pt. „Cienie moich czasów”. Spotkanie prowadził Mariusz Cieślik.

Wśród licznie przybyłych miłośników twórczości Wildsteina znalazło się czterech wiceministrów kultury: Jarosław Sellin, Wanda Zwinogrodzka, Magdalena Gawin i Krzysztof Czabański, a także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Paweł Soloch oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański. Było też wielu dziennikarzy, ludzi kultury i mediów.

Na początku spotkania Mariusz Cieślik przypomniał anegdotyczne zdarzenie, opisane w prezentowanej książce, jakie miało miejsce z udziałem Bronisława Wildsteina, gdy ten prowadził kiedyś spotkanie z Gustawem Herling-Grudzińskim. Otóż, gdy autor zaczął czytać fragment swojego opowiadania – prowadzący usnął. Bronisław Wildstein postanowił, nie bacząc na to wspomnienie i godząc się na ewentualność snu któregoś ze słuchaczy, przeczytać fragment swojej książki.

Na przekór, być może, oczekiwaniom, pierwsze fragmenty czytanej książki opowiadają o dziecięcym wspomnieniu Świąt Bożego Narodzenia i fascynacji światłami zimnych ogni. Po tym pełnym radości wstępie przechodzi autor do raczej tragicznych wspomnień o chorej Matce, Siostrze i problemach rodzinnych. Czytane wspomnienia są momentami bardzo osobiste. Nie wywołują jednak u słuchającego zażenowania, a raczej wzmacniają sympatię do autora, potrafiącego w prosty i bezpośredni sposób mówić o sprawach tak intymnych i trudnych. Gdy w pewnym momencie Wildstein płynnie przechodzi od wspomnień, absurdalnie nierealnych dla słuchacza, do całkiem współczesnych problemów w tygodniku UważamRze przejętym później przez Hajdarowicza, a następnie w tygodniku wSieci i telewizji Republika, czujemy pewien niedosyt bycia blisko z kimś dla nas ważnym i lubianym. Wspomnienia i miejsca mieszają się i gdy Wildstein kończy czytanie momentem śmierci Stanisława Pyjasa– pozostaje niedosyt.

IMG_9398m

Autor dobrze czytał, nikt nie usnął” – tym stwierdzeniem Mariusz Cieślik podsumował pierwszą część spotkania. Powiedział też o przemianie, jaką według niego przeszedł BronisławWildstein w efekcie zdarzeń politycznych z końca lat siedemdziesiątych. „Zamiast artystą zostałeś osobą publiczną” powiedział Mariusz Cieślik.

Podczas rozmowy o pisaniu Bronisław Wildstein poprosił czytelników z „naszej strony”, zwłaszcza młodych, aby nie redukowali jego twórczości do ilustracji jego tez publicystycznych.

Rozmowy, która potem nastąpiła słucha się z przyjemnością, można się też spodziewać, że lektura książki „Cienie moich czasów” dostarczy podobnych wrażeń. A jak będziemy tę książkę odbierać? „Autor swoje, a ten co czyta swoje” podsumował w pewnym momencie prowadzący Mariusz Cieślik.

Na zakończenie spotkania Bronisława Wildsteina czekała miła niespodzianka. Obecny na spotkaniu Wiceminister Kultury Jarosław Sellin poinformował obecnych, że Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Prof. Piotr Gliński przyznał Bronisławowi Wildsteinowi najwyższą nagrodę, jaką dysponuje Ministerstwo, a mianowicie Medal Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”.

Relacja: Michał KK (tekst) Margotte (foto, wideo)

IMG_9404m

IMG_9423m

IMG_9408m

IMG_9388m

IMG_9368m

IMG_9445m

IMG_9381m

IMG_9448m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157660028300064

Premiera książki Jakuba Lubelskiego „Ssanie. Głód sacrum w literaturze polskiej”

$
0
0

Spotkanie odbyło się 3 grudnia w Cafe Niespodzianka, oprócz autora, Jakuba Lubelskiego uczestniczyli prof. Włodzimierz Bolecki, dr Dariusz Karłowicz, prowadził Mateusz Matyszkowicz.
PC030051m

Warszawska premiera najnowszej książki Jakuba Lubelskiego pt. „Ssanie. Głód sacrum w literaturze polskiej” obfitowała w emocje i wymianę celnych uwag. Z pewnością każdy kto, w czwartkowe popołudnie trafił na Marszałkowską 7 nie mógł czuć się zawiedziony. Uczestnicy dyskusji, wszystkim zgromadzonym w Cafe Niespodzianka, zapewnili dwie godziny polemiki na wysokim poziomie.

Spotkanie rozpoczęło się oczywiście od pytania, o najbardziej intrygującą kwestię, czyli tytuł książki. Czym jest tytułowe ssanie, co oznacza w kontekście pracy autora?

PC030089m

Jakub Lubelski rozpoczął od tego, że ssanie to metafora, która narzuciła mu się przy lekturze Gombrowicza. Po drugie ssanie to figura głodu literatury, wyraża więc chęć nieustannych poszukiwań. To także próba odpowiedzi na pytanie czym jest tworzenie literatury. W nawiązaniu do tego Lubelski odwołał się do dylematu, czy literatura jest czymś co jest „wyssane z mlekiem matki”, czyli czymś naturalnym, pierwotnym czy może bardziej jest „wyssana z palca”, czyli zmyślona, nierzeczywista.

Kolejny wątek pierwszej części spotkanie Mateusz Matyszkowicz rozpoczął od kwestii, podtytułu książki, który brzmi: głód sacrum w literaturze polskiej. Prowadzący nawiązał do doboru pisarzy, których twórczość analizie poddał Lubelski. W większości nie są to bowiem postaci utożsamiane ani z chrześcijaństwem, ani z konserwatyzmem. W związku z tym zostało poruszone zagadnienie czy nie następuje symboliczny chrzest pisarzy, którzy tego chrztu po prostu nie chcą. Lubelski stwierdził, że nie było jego intencją aby wybranych autorów poddawać próbom chrystianizacji. Nie zostali oni dobrani według żadnego klucza, twórczość każdego z nich jest inna ale pod różnymi względami interesująca i przez to stali „bohaterami” tej książki.

PC030066m

Po tym, krótkim wprowadzeniu, nadszedł czas na kolejną część spotkania. Otwierającym pytaniem zadanym Dariuszowi Karłowiczowi, jako wydawcy książki Jakuba Lubelskiego, dotyczyło faktu, jak to się stało, że Teologia Polityczna wydała książkę o pisarzach nie kojarzących się z myślą konserwatywną oraz jak wpisuje się to w jej politykę wydawniczą. Dr Karłowicz, powiedział, że Jakub Lubelski jest jednym z filarów środowiska Teologii Politycznej i wydanie tej książki było naturalną i słuszną decyzją. Co ważniejsze „Ssanie” dotyka niezwykle istotnej w Polsce kwestii sprzęgu polityczności oraz religijności czyli dziedzin absolutnie fundamentalnych dla życia publicznego w naszym kraju. Według dr Karłowicza książka Jakuba Lubelskiego jest istotna, także z tego względu, że próbuje on w niej odpowiedzieć na pytanie co się dzieje z religijnością w świecie w którym ludzie pozbyli się języka religijnego a nie pozbyli się religijnego doświadczenia. To, że przedmiotem analizy są jak się wyraził dr Karłowicz: „artyści małego pióra”, pokazuje nieuchronność myślenia religijnego, którego nie da się zdusić.

PC030072m
Następny o głos został poproszony o głos prof. Włodzimierz Bolecki, który swą wypowiedź rozpoczął od komplementu w stronę autora, którego pochwalił za konsekwencję i odwagę ponieważ zadanie, które przed sobą postawił na pewno nie należało do łatwych. Dalej prof. Bolecki stwierdził, że podobała mu się ambicja stworzenia własnego języka analizowania sacrum oraz to, że autor chce być przewodnikiem po tematyce, która jest zaniechana i pomijana. W drugiej części swej wypowiedzi prof. Bolecki przeszedł do dogłębnej analizy „Ssania”. Pierwszą jego uwaga dotyczyła tytułu a konkretnie problemów interpretacyjnych z nim związanych. Prof. Bolecki w samych superlatywach wyraził się natomiast na temat pierwszego rozdziału książki dotyczącego Stanisława Brzozowskiego. Jakub Lubelski został pochwalony za kunszt krytyczno-literacki oraz zdolności polemiczne. Dalsza analiza prof. Boleckiego była bardziej krytyczna bowiem, zarzucił on Lubelskiemu m.in. to, że w kolejnych esejach gubi on swą polemiczność oraz prezentuje postawę pasywną. Prof. Bolecki stwierdził, także, że Jakub Lubelski zbyt często odbiega w swej książce od religijności, w stronę analizy twórczości pisarzy. Istotą jego dzieła staje się więc rozpoznanie tego co dla niego jak autora jest intersujące u postaci, którym się zajmuje. Największe wątpliwości prof. Boleckiego wzbudził fakt, że Lubelski w niewystarczającym stopniu jest zaznajomiony z podjętą tematyką.

PC030076m

W odpowiedzi na te argumenty, Mateusz Matyszkowicz poprosił o zajęcia stanowiska autora „Ssania”. Jakub Lubelski, zgodził się w większości z wypowiedzią prof. Boleckiego, zaznaczając, że trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że nie jest on filologiem. Lubelski w rzeczowy i konkretny sposób odniósł się do słów, swego przedmówcy, mówiąc, że jego ambicją było autorskie rozeznanie w pewnej tradycji oraz dzielenie się swoimi kontekstami, wrażliwością oraz doświadczeniem tekstowym. Co istotne jego celem nie było stworzenie uporządkowanej pracy, monografii, odnoszącej się do historii literatury. Na niezwykle ważną kwestię zwrócił uwagę także dr Dariusz Karłowicz, który stwierdził, że każde określone zjawisko można badać, z perspektywy krytyczno-literackiej i perspektywy bardziej interpretacyjnej, mającej na celu wniesienie czegoś „żywego” do kultury. Jakub Lubelski, w opinii dr Karłowicza napisał książkę o ssaniu boskości, o pragnieniu Ojca, o zagadnieniach braku tego u różnych autorów i to stanowi istotę tej książki i tak należy na nią patrzeć.

Końcowa część dyskusji upłynęła w większości na wymianie wielu subtelnych uwag, między wszystkimi panelistami. Najważniejszy w tym kontekście wydaje się apel prof. Boleckiego: „niech pan pisze mocniej w pierwszej osobie” skierowany oczywiście do autora „Ssania”. Jakub Lubelski w odpowiedzi na te słowa, stwierdził, że w swojej książce, w formie, którą przyjął balansuje między wypowiedzią osobistą a formą erudycyjną. Na zakończenie Mateusz Matyszkowicz spytał głównego bohatera wieczoru o jego plany na przyszłość, o to nad czym teraz pracuje. Lubelski choć potwierdził, że mam kilka projektów w planach, to jednak nie zdradził nic konkretnego i, żartobliwie skwitował, że za wcześniej by o tym mówić.

Adam Figurski (tekst) Bernard (foto, wideo)


PC030060m

NA ŻYWO - Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Świrski, Wolski, Makowski) - ok. godz. 19:30

$
0
0

Zapraszamy na transmisję z Przeglądu Tygodnia w Klubie Ronina:

Transmisja rozpocznie się ok. godz. 19:30.
Relacja: Margotte i Bernard

Viewing all 2362 articles
Browse latest View live